25 produktów, które pomogą Ci być fit

7

Dziewczyny, wiosna idzie. Czuję się to o poranku, kiedy ptaszki śpiewają przed budzikiem, słońce wygrzewa nasze buźki na przystanku, a i wiaterek tak jakoś przyjemnie wplątuje się we włosy na dłużej. Ja już zrobiłam porządek w szafie i ciepłe swetry odepchnęłam gdzieś daleko, w kąt głęboki i ponury. Kolorowe spodnie i lekkie bluzki wysunęły się na przód i z okazji tychże przymiarek stwierdziłam, że chyba mi się troszkę utyło…

Nie będę zrzucać winy na te pyszne hamburgery, które namiętnie fotografuję na moim instagramie. Nie obarczę też winą mojego narzeczonego, z którym kulinarnie sobie dogadzamy cały czas. To po prostu się stało i coś trzeba na to poradzić. I tak postanowiłam stworzyć listę 25 produktów, które pomagają nam być fit.

Mam nadzieję, że pisząc tu to wszystko nauczę się na pamięć co jeść, gdy napadnie mnie chętka na słodycze. Mam ten kłopot zwłaszcza w pracy, automat z batonami jest zdecydowanie za blisko. On zdaje się do mnie mówić, tak jak pierścień Saurona mówił do małego hobbitka, tak szklana lodówka na pieniążki przywołuje mnie niewidzialną linią i mówi: weź sobie tego nugatowego góralka, jest taki kruchy i pyszny 🙂 Czas zerwać z tym nienormalnym uzależnieniem i zaprzestać przynosić drobne do miejsca pracy.
piramida żywieniowa

Lista 25 produktów, które pomagają być fit

Zielona herbata

Zacznę od napojów – oczywiście najlepiej wypijać ok. 2 litrów wody nisko mineralizowanej. Ale jeżeli macie dosyć tego przezroczystego płynu to dobrą alternatywą jest filiżanka zielonej herbaty. osobiście ją uwielbiam i bardzo dużo piję takiej liściastej, średnio mocnej, ale za to z dodatkami np. pomarańcza albo pigwą. Zielona herbata ma w sobie bardzo dużo katechiny, która nie tylko stabilizuje metabolizm na odpowiednim momencie obrotowym, ale także odpowiada za unormowanie ilości złego cholesterolu w organizmie.

Grejpfruty

Chyba największy cytrusów, najbardziej oporny w obieraniu, a jednak najzdrowszy z nich wszystkich. Ma sporo błonnika (nie obierajmy go do cna z białej otoczki) i bardzo dobrze wpływa na poziom cukru we krwi. Lubię tę kwaskowatość jeszcze bardziej odkąd przeczytałam wnioski z badań potwierdzających odchudzającą moc tego owocu. Grejpfrut zamienia tłuszcz w energię, dlatego powinno się go jeść na pół godziny przed posiłkiem. Połówka wystarczy by efekty były widziane już po kilku tygodniach.

Ananasy

Ananasy są przyjaciółmi wszystkich tych, którzy dbają o linię. Zapomnijmy o tym trudnym do pokrojenia pancerzu i wgryźmy się w ten soczysty miąższ. Czekają na nas tam same dobroci, a wśród nich bromelina, która odpowiada za łatwe trawienie i odtruwanie organizmu. W ananasach znajdziemy także bardzo dużo witamin i składników niezbędnych do bycia fit. Możemy z niego przygotować pyszną sałatkę, koktajl albo wycisnąć sok. W każdej postaci będzie spełniał swoją funkcję.
owoce

Arbuz

O! Najlepsza opcja gdy złapie nas chęć na coś słodkiego. Warto w takim momencie mieć w lodówce arbuza, który jest słodki, duży i prawie cały jest stworzony z wody. Coś pięknego, taki owoc, którego kaloryczność jest znikoma, a smak taki bogaty i taki… przyjemny dla podniebienia, które lubowało się w czekoladowych smakach i wyszukanych słodyczach. Arbuz to także nawodnienia, dodatkowo jest po prostu tani w sezonie więc nie ma się co zastanawiać – zdecydowanie zasługuje na swoje miejsce w zestawieniu.

Jagody

Wiecie, że jagody to jedne z tak zwanych „superfoods”? Do miana takich produktów należą produkty, które mają dużo wartości odżywczych, przydają się w dietetycznym menu i mają niewiele kalorii. Wszystkie te elementy muszą być naukowo poparte dowodami i jagody są właśnie takim superfoodem. Ważne jest to, że nie tylko wspomagają procesy gubienia wagi, ale także zapobiegają nowotworom, pilnują odpowiedniego poziomu cholesterolu we krwi, mają sporo cennych przeciwutleniaczy i fajny smak. Mogą z powodzeniem urozmaicać wiele potraw.

Orzechy

Orzechy są kaloryczne i nie będę się tutaj sprzeczać. Ale w małych ilościach robią dla nas dobrą robotę bo przynoszą ze sobą nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy (dużo E) i składniki mineralne. To coś o czym powinniśmy pamiętać chcąc być zdrowym.

Seler naciowy

Warzywa w stanie surowym można jeść zawsze i wszędzie – w dużych porcjach, bo są naprawdę nieszkodliwe. Taki np. seler naciowy! Jedna miseczka tego warzywa to max. 20 kcal, a pomyślcie jak się tym najemy podczas drugiego śniadania albo podwieczorku. Jakiekolwiek warzywo sobie upodobamy to będzie dobrze, bo oprócz błonnika dostarczy nam ono witaminy i składniki mineralne. Jedyne co trzeba omijać to te strączkowe, które trochę nas nadymają.

Przyprawy: papryczka chili, imbir, cynamon

Wszystkie rozgrzewające przyprawy sprawiają, że nasz metabolizm przyspiesza, dlatego czasami warto dosypać ich sobie trochę więcej. Dodatkową zaletą jest też to, że jak coś jest mocno doprawiono to zazwyczaj pozostajemy przy małej porcji, nie dokładamy sobie, a zatem przyswajamy mniejszą ilość kalorii. Co do papryczki chili to zawsze mam problem z tą cholerką – zwyczajnie mnie piecze i nie mogę jej znieść. Przyznaje się, nie jadam tak ostro doprawionych rzeczy. Pamiętam jak kiedyś na studiach wybrałam się z przyjaciółmi na kebaba. Zamówiłam sobie tradycyjną wersję z ostrym sosem, mówiąc, że „majonez to ja mam w domu”. Po kilku pierwszych kęsach moje usta płonęły, przełyk był rozrzażony jak węgielki na grillu i szczerze mówiąc czułam się jak smoczyca, która zaraz zionie szczerym ogniem. Od tamtej pory unikam takich mocno pikantnych rzeczy. Co innego jeżeli chodzi o cynamon czy imbir – tutaj pełna zgoda, dodawajmy go wszędzie gdzie pasuję. Na dobre nam to wyjdzie.
sałatka z jajkiem

Jajka

Lubicie jajka? Ja je uwielbiam, w każdej postaci są dla mnie rarytasem i najlepszą opcją na śniadanie. Oczywiście nie można z nimi przesadzać (a z czym można?). Wracają jednak do tych dobroci od kurek… jajka sycą na bardzo długo, dlatego często pojawiają się w jadłospisach od dietetyków. Po nich po prostu nie chce się długo jeść. Zawierają sporo białka i są pyszne. Czego chcieć więcej? Aha – najlepsze są te na miękko albo ewentualnie przygotowane w koszulkach. Najgorsze – jak łatwo się domyślić – wypadają smażone.

Pełnoziarnisty makaron

Wiem co powiecie, że makaron jest beeee i powinniśmy o nim zapomnieć, jeżeli chcemy wbić się w ulubione spodnie i nie mówię tutaj o dresie 🙂 Zwykły makaron to faktycznie coś, o czym powinniśmy zapomnieć. Ale na szczęście mamy jeszcze coś takiego jak kluski pełnoziarniste i tutaj wszelkie dania z nimi w roli głównej z powrotem wracają do gry (nie mam tu na myśli carbonary, o tym zapomnijcie). Stworzony z nisko przetworzonej mąki makaron ma dużo błonnika, niweluje poczucie głodu na długo i usprawnia procesy trawienne. Połączony z warzywami albo chudym mięsem tworzy danie doskonałe.

Czarna kawa

Czarna kawa, pita w umiarze, bez wszelkich dodatków typu śmietanka, cukier, syrop czy alkohol, przyspiesza metabolizm i może nam pomóc w procesie odchudzania. Nie można jednak przesadzać i gdy pijesz więcej niż 2 filiżanki dzienne powinieneś to przemyśleć.

Ryby

Ryby są dobre i powinniśmy je jeść. Może jak to sobie powtórzę jeszcze ze 100 razy to w końcu zapamiętam i nauczę się je przygotowywać po mistrzowsku? Póki co wychodzi mi tylko łosoś o czym możecie się przekonać tutaj.

Jogurty naturalne

Jak przyswoić dużo wapnia i białka za jednym zamachem? Kilkanaście ruchów łyżką i macie to załatwione. Na diecie, ale także poza nią ważne jest jedzenie nabiału, zwłaszcza tak cennego jak jogurt naturalny. Z dodatkiem owoców będzie to też świetny deser, a gdy dołożymy do niego ziół to zastąpi nam też tłusty i wysokokaloryczny sos. Dobrze mieć ich zapas w lodówce, życie wydaje się wówczas o wiele łatwiejsze.

Brokuły

O kalafiorze jeszcze będzie, ale najpierw opowiedzmy sobie co dobrego robią dla nas zielone brokułki, tak zwane drzewka 🙂 Potas, wapń, żelazo i chrom – to mamy w pakiecie z świetnym smakiem tego warzywa. Detoksykacja organizmu, zastrzyk wolnych rodników i zabicie uczucia głodu na długo. Mają tez beta karoten, który poprawia wygląd naszej skóry.
oliwa z oliwek

Oliwa z oliwek

Porcja zdrowego tłuszczyku? To tutaj! Wspomaga sałatki i użyte w nich warzywa ponieważ zwiększa właściwości antyoksydacyjne. Podbija także smak i świetnie komponuje się z ziołami. Nie ma lepszego dodatku do kombinacji sałat niż smakowa oliwa z oliwek. Dzięki niej nawet najprostsze zestawienie zyskuje nowego wymiaru.

Quinoa

Quinoa to komosa ryżowa, która pochodzi z Peru, jednak bardzo polubiła się z polskimi perfekcyjnymi paniami domu, które dosyć często zestawiają ją z ciekawymi dodatkami. Quinoa ma niewiele kalorii, za to łagodzi łaknienie na długie godziny. Wykryto w niej również działanie antygrzybiczne i przeciwzapalne.

Kalafior

Taka niepozorna, biała główka, a tyle dobrego robi dla organizmu ludzkiego. Wiecie, że przeprowadzono testy na to jak kalafior chroni przed rakiem układu pokarmowego (jelit) oraz rakiem płuc? Potwierdzono jego profilaktyczne działanie. Tak jak inne warzywa, kalafior posiada także dużo witaminy C i błonnika. Najlepiej serwować go sobie ugotowanego na parze lub tradycyjnie w wodzie. Świetnie smakuje także przysmażony na patelni. To idealny dodatek do obiadu albo samodzielna potrawa kolacyjna.

Fasola

Fasola, zwłaszcza czarna przydaje się w menu. Ona po prostu spala tłuszcz dzięki mieszance protein i żelaza, które nam dostarcza. Wpływa nie tylko na poprawę naszej wydolności fizycznej, ale także psychicznej, bowiem poprawia koncentracje i umiejętność łączenia faktów.

Soczewica

Czy ktoś w ogóle o niej słyszał i coś z nią robi? Bo to podobno błonnikowa bomba, która spłaszcza nasz brzuszek w mgnieniu oka. Znam ludzi, którzy twierdzą, że z powodzeniem zastępuje ona mięso. Nie chce im wierzyć, ale chyba sprawdzę na własnej skórze. Mam już nawet kilka ciekawych przepisów.


Jak tam Wasze mądre wybory? Już wiecie, że będąc na diecie nie trzeba jeść jak ptaszek? Można się nawet obżerać 🙂 tylko rozsądnie.

owoce w diecie

Share.

7 komentarzy

  1. Widzę, że zaczynam się wpisywać w ten spis. Komosę ryżową jednak teraz postanawiam zastąpić soczewicą, nie wiedziałam że one takie dość na równi i fit. Muszę się do kawy przekonać i zobaczyć czy zadziała.

    • Nina Wiśniewska on

      ech u mnie z tą kawą to nie przejdzie, próbowałam, namęczyłam się i nic po tym

  2. z ulgą przyznaję, że większość z tych produktów w mojej kuchni używam często, ale niestety – do pełnoziarnistego makaronu nie mogę się przekonać (ten dziwny smak!), niestety nie przełknę też kalafiora, a i z selerem będzie problem… pocieszyłaś mnie jednak, chyba nie jest ze mną tak źle! 🙂

  3. W zasadzie oprócz komosy wszystko znajduje się w moim codziennym jadłospisie:) Niestety magicznie nie chudnę:D hehehehe

    Do mnie woła zawsze Milka – szczególnie jak jest jakiś nowy smak 😛

    • Nina Wiśniewska on

      Justek, jakieś złe wspomnienia? Seler ma mocny smak, ale w tym koktajlu jakoś jest zrównoważony przez inne produkty, spróbuj sobie.

Leave A Reply