Dawno już nie serwowałam żadnego przepisu, ale to nie oznacza, że nie uprawiam cookingu. Wręcz przeciwnie, nabieram wiatru w żagle, bo jesienna aura zdecydowanie sprzyja moim kulinarnym podbojom. Może dlatego, że tak bardzo kojarzy mi się z dziwnymi zupami, których niegdyś nie znosiłam, a może to te warzywa na przydrożnych straganach bardziej do mnie przemawiają. Sama nie wiem który z tych elementów wygrywa, ale przygotujcie się na większą dawkę fajnych i prostych przepisów.
Dzisiaj będzie o kremie dyniowym, który jest łatwy do zrobienia i zdecydowanie będzie odpowiadał osobom, które lubią indyjskie nutki. Nie wiem czy to odrobina curry, czy może imbir, a może jednak pieprz cayenne decydują o intensywnym smaku, ale jest to coś, czego się nie zapomina i miło pałaszuje w pochmurny dzień. Kremowa konsystencja oraz piękny zapach sprawiły, że za długo się nie uchowała i praktycznie w jeden wieczór zniknął spory garnek. Czy to wystarczająca rekomendacja? Mam nadzieje, że tak.
Dynia ma jedną wadę. Strasznie nie lubię jej obierać, te wczesne odmiany są dosyć trudne w obróbce i trzeba się troszkę namęczyć, zanim przystąpi się do krojenia. Ok, ale do rzeczy:
Czego potrzebujemy?
- mała dynia, ok. 1,5 kg
- 3 duże marchewki
- 1 duża pietruszka
- 4 ziemniaki
- 3 cebule
- pół łyżeczki imbiru
- pół łyżeczki curry
- szczypta pieprzy cayenne
- sól
- kostka rosołowa
Jak to zrobić
Po przygotowaniu wszystkich warzyw, obieramy ziemniaki i kroimy je w kostkę. Do dużego garnka wlewamy ok 1,5 l wody i wrzucamy tam kostkę rosołową. Dodajemy ziemniaki i wstawiamy na kuchni. W tym czasie zabieramy się za marchewkę i pietruszkę. Obieramy i kroimy w plasterki. Ratatuj małe, ale co tam, uwierzcie mi będzie piękne. Dorzucamy nowe warzywka do naszych pyrków i zostawiamy je w spokoju. Niech się tam powoli pyrkoli, zajrzymy przy okazji nowego wsadu. Następna w kolejce jest cebulka, gruba kostka będzie jak znalazł i siup do garnka. Teraz jest czas na dodanie przypraw. Wsypujemy pieprz cayenne, imbir i odrobinę soli. Dokładamy ziele angielskie. Ale ciągle pamiętamy o dyni. Gruba skóra musi być usunięta. Podobny los czeka środek – pestki i nitki lądują w śmieciach. Tak oczyszczona dynia musi zostać pokrojona w kostkę i wrzucana do wrzącego wywaru.
Tak przygotowany warzywny garnek zostawiamy na średnim ogniu na ok. 30-35 minut. Co jakiś czas warto zajrzeć pod pokrywkę i sprawdzić stan miękkości poszczególnych elementów. Gdy smak jest już wyrazisty, a w naszej kuchni czuć zdecydowany imbir to znak, że powinniśmy już dzierżyć w dłoni blender. Ucieramy zupę na krem, już w miseczce dodajemy łyżkę śmietany lub jogurtu naturalnego. Możemy dołożyć też grzanki, nasiona słonecznika czy prażone pestki dyni. Nie ogranicza nas nic prócz naszej wyobraźni, dlatego jeżeli widzicie to danie zestawione z innym smakiem, dajcie znać co wymyśliliście.
Dobroci z dyni
Dynia to zdrowe warzywo, które dostarcza organizmowi ludzkiemu witaminy A, B, D, E oraz PP. Magnez i żelazo są również uzupełniane dzięki systematycznemu podjadaniu tego pomarańczowego owocu. Dynia to także bogactwo fosforu i potasu, a i spore pokłady błonnika oraz betakarotenu w niej znajdziemy. Właśnie teraz rozpoczyna się na nią sezon, dlatego jeżeli jeszcze nie eksperymentowaliście z tym warzywem w kuchni, to czas najwyższy to nadrobić. Zwłaszcza jeżeli planujecie dietę, bo w dyni, podobnie jak w arbuzie najwięcej składu to woda 🙂 także dziewczyny wpisujmy pomarańczowego stworka na listę zakupów pamiętając, że 100 gramów tego warzywa to tylko 15 kcal.
Ciekawostka…
Czy wiecie, że niektóre gatunki są uprawiane tylko i wyłącznie w celach ozdobnych? Jej owoce są tak piękne, że służą jako dekoracje. Z tego nurtu wywodzi się także wycinanie lampionów z dyni na święto Halloween.
19 komentarzy
zupka wygląda fantastycznie i tak też smakowała 🙂 obietnicę częstszego gotowania biorę sobie bardzo do serca 🙂
Ok, masz to jak w banku!
nigdy nie jadłam zupy z dyni! wygląda pięknie, jak gładki krem, a chyba w takiej postaci lubię zupy najbardziej 🙂 zbliżają się długie popołudnia, będę miała okazję wypróbować! 🙂
Myślę, że możesz się zakochać w dyni, jest idealna do zup i sałatek. Pod koniec sezonu zawsze kupuję trochę na zapas i mrożę w woreczkach. Ten patent sprzedała mi przyjaciółka i sprawdza się, dynia smakuje tak samo dobrze jak na jesieni.
mmm… idealna zupa dla mnie!
To już wiem co będę gotować w sobotę:D
Tylko uzbroj się w cierpliwość 🙂 skóra na wczesnych dyniach jest oporna! Powodzenia
Dobrze wiedzieć:D hehehehhe ale kocham takie kremy właśnie <3
Wygląda smakowicie 🙂 Może i ja się skuszę na zrobienie w weekend takiego cuda? 😀
Jasne, że tak 🙂 jak ją zrobisz, to zakładaj ig i wrzucaj po kolei fotki 😀 smacznego
wstyd się przyznać, ale nigdy jeszcze nie jadłam zupy dyniowej 😀 za to polecam Ci krem z papryki (u mnie przepis). Moja ulubiona zupa, szczególnie teraz gdy sezon paprykowy w pełni.
Na pewno skorzystam! Dziękuję 🙂
Chyba nigdy nie jadłam dyni 🙂 Wstyd się chyba przyznać..
A zupka wygląda przepysznie!
Marti nadrabiamy, nadrabiamy 🙂 smak jest świetny, zwłaszcza jak się lubi zupy-kremy. A lepszego czasu na dynię już nie będzie 🙂 mamy góra dwa miesiące, chyba, że trochę pomrozimy.
To daj znać jak będziesz gotować kolejną. Przylecęęęęęęę 😀
Ja właśnie dostałam dynie ozdobne i dopiero wtedy dowiedziałam się, ze nie wszystkie są jadalne. Byłam w niezłym szoku.
Ja robię zupę identycznie jak Ty, dodaje tylko jeszcze trochę kardamonu.
Dodam następnym razem i dam znać jak wyszła 🙂
Mmmm…wyglada pysznie! A sezon na dynie wlasnie rozpoczety wiec na pewno i u mnie nie jedna zupka sie pojawi 🙂
teraz dynie są najlepsze 🙂