Testujemy nowości – Kringle Candle

W kalendarzu jest już od ponad tygodnia. W moim domu od co najmniej trzech. Jesień! Wiele osób na nią narzeka, marudzi, że przynosi deszcze i słoty. Ale ja nie mam jej tego za złe, lubię kilka elementów ściśle związanych z tą porą roku. Ciepłe swetry, skórzane ramoneski, długie wieczory z fajną książką i ulubioną herbatą 🙂 Palenie aromatycznych świeczek z pewnością też należy do tych rytuałów, więc moim skromnym zdaniem jest kilka rzeczy za które można pokochać jesień.

Co do tych świec… Odkąd pamiętam zawsze moim numerem jeden były Yankee Candle. Lubiłam ich wonie, podobały mi się opakowania, to po prostu produkty świetnej jakości, każda z nas powinna ich spróbować. Ostatnio jestem mocno podekscytowana zapachem, który wyszedł z fabryki Bath and the Body Works – Dark Kiss. Ci z Was, którzy zaglądają na mojego instagrama na pewno wiedzą o której świeczce mówię 🙂 To nowość w moim domu, ale coś czuję, że zagości w nim na dłużej. Tak samo jako świece, o których dzisiaj chciałam Wam opowiedzieć. A mowa o Kringle Candle Company.

Kringle – skąd się wzięły?

Okazuje się, że założycielem marki Kringle Candle Company jest Mike Kittredge III, syn człowieka, który stworzył Yankee Candle. Firma powstała w 2009 roku i prężnie się rozwija, głównie na rynkach amerykańskim i brytyjskim. Na szczęście nie zapomniano w tym wypadku o Europie lądowej i w Polsce możemy nabyć produkty Kringle zarówno stacjonarnie, jak i online. Ja osobiście dowiedziałam się o nich podczas zakupów w moim ulubionym sklepie YC na Saskiej Kępie w Warszawie. Ci sami właściciele postanowili otworzyć autoryzowany salon Kringle i tak podczas zwykłej rozmowy poznałam nowe woski i świece, w których można się zakochać od pierwszego powąchania. Zaopatrzyłam się na próbę w 4 zapachy: fresh lilac, fresh mint, petals in water oraz cocoa. Wybór był niesamowicie trudny, bo sklep jest nie tylko piękny, ale dodatkowo cudownie zatowarowany. Świece wyeksponowane w taki piękny sposób przyprawiają o zawrót głowy, naprawdę ciężko zdecydować się na jeden zapach.

Zalety świeczek i wosków Kringle

Przede wszystkim muszę tutaj wspomnieć o wybitnej jakości, zdecydowanie dorównującej produktom z YC, dlatego jeżeli jesteście fankami wosków czy słoików z Yankee – gwarantuję Wam, że zawodu nie będzie i możecie popróbować z zapachami Kringle – oferta aromatów znacznie się różni, dlatego warto ją przejrzeć (88 zapachów, przy których tworzeniu brali udział perfumiarze). A może to właśnie tu znajdziecie nuty, które was totalnie zauroczą. To zdecydowanie produkt premium, który nawet po zgaszeniu wydziela przyjemną woń w całym mieszkaniu.

Wielką zaletą Kringle jest także estetyka ich wykonania, zarówno woski jak i pełnowymiarowe świece są pięknie opakowane. Produkty do kominków są w plastikowych pudełeczkach, po wyjęciu ich z opakowania możemy swobodnie wydzielić odpowiednią ilość wosku (są nacięcia ułatwiające łamanie), a potem zamknąć szczelnie wieczko i nie narażać pozostałości na ulatnianie się aromatu. W przypadku wosków z YC nie ma takiej wygody, foliowe opakowanie szybko się niszczy i nie chroni pozostałości produktu. Chyba mało kto zużywa od razu cały krążek, prawda? Pełnowymiarowe świece Kringle ukryte są w pięknych, prostych słojach, zrobionych z przezroczystego szkła. Również posiadają zatyczkę, która chroni produkt przez kurzem i ulatnianiem się zapachu.

Świece Kringle wytwarzane są z parafiny wzbogaconej o dodatki naturalnych olejków zapachowych, świecą jasnym i niskim płomieniem, wosk jest biały i wypala się bardzo równomiernie. Oczywiście przy pierwszym paleniu należy zadbać, by czas używania świeczki był na tyle długi, by rozpuścić całą powierzchnię świeczki równomiernie. Ta prosta zasada palenia zagwarantuję nam długą żywotność każdego produktu tego rodzaju.

Widząc te zdjęcia, chyba nie dziwicie się, że spędziłam w salonie pół popołudnia!
Podsumowując, świece Kringle są idealnym uzupełnieniem każdego wnętrza, pięknie prezentują się zarówno w eleganckim, jak i nowoczesnym pomieszczeniu. Jestem bardzo na tak!

Znacie te produkty? Co stosujecie w swoim domu?