Jesienne must have

13

Zawsze zaczyna się tak samo. Masz wielkie plany, chcesz wprowadzić odrobinę porządku do swojej szafy, by Twoje życie było prostsze o poranku. To jest główny cel. Potem dochodzą poboczne: odrzucisz ubrania, w których nie chodzisz; odłożysz rzeczy, których po prostu nie lubisz; przepakujesz letnie ciuszki na tyły przepastnej szafki by zrobić miejsce na sezonowe dzianiny. Czy to nie brzmi po prostu dobrze?

Z takim prostym planem przystąpiłam do dzieła. Nie lubię półśrodków, nie będę się bawić w przesunięcia, macanki, grupowanie. Wszystko wylądowało na przybocznych meblach, część na ziemi. Ogarnęłam powierzchnie wzrokiem i już wiedziałam, że mam ponad 2 godziny roboty, ale to nic, nie zrażałam się, bo przecież ktoś to musi zrobić. A skoro te rzeczy należą do mnie i to o mój komfort mamy zadbać, to dedykowaną osobą naturalnie zostałam ja. Z koszulkami poszło gładko, zostawiłam na wierzchu te które lubię i te które się przydadzą. Reszta: out na tyły. Wszelkie longsleevy na jedna kupkę, bluzy na drugą… albo w sumie 4 kolejne 🙂 takie moje słabostki 😀 ze spódnicami też dramatu nie było, mam ich mało. Gorzej ze spodniami… ale selekcja „na tyły” poszła znośnie. Przymierzyłam kilka par i zaczęłam się zastanawiać czy jedne zajęcia zumby na tydzień u Egguroli to faktycznie tyle ile potrzebuję, by moje szanowne siedzisko mieściło się w coś na wiosnę 😀 Znając siebie nad zwiększeniem częstotliwości zacznę się zastanawiać po nowym roku, gdy dojdą wyrzuty sumienia związane z noworocznymi postanowieniami. Wtedy znacznie szybciej podejmuje się stosowne kroki. Ale wracajmy do szafy.

Poukładałam w niej 🙂 I strasznie mi z tym dobrze.

Podsumowanie

  • poranki będą prostsze, bo jesienno-zimowe rzeczy wysunęły się na prowadzenie, więc dużo łatwiej jest znaleźć ulubione rzeczy
  • liczba odrzuconych ubrań, w których nie chodzę: 4 sztuki – wynik marny, ale pracujemy nad tym
  • liczba odłożonych rzeczy, których nie lubię: 0 – sama się zastanawiam, czy to dobrze, czy to źle o mnie świadczy 🙂
  • liczba przepakowanych sezonowo rzeczy – komplet, zatem pełen sukces

Szafa poukładana… to skąd ten smutek w moich oczach? Ano dotarło do mnie, że kilku rzeczy jednak brakuje w mojej garderobie do godnego #helloautumn. Zatem krótka wish lista czy jak kto woli must have na jesień poniżej 🙂

Basicu nigdy za wiele

Nawet nie wiecie, jak bardzo się cieszę, że mogę w poniższym zestawie iść sobie na luzie do pracy. Lubię taki wygodny styl i najczęściej noszę sobie właśnie bluzy. Ich nigdy nie jest za wiele. Ta z niebieską przecierką chwyciła mnie za serce, czekam z niecierpliwością aż będzie znowu dostępna.
denim

Karmelowe love

Zdecydowanie moja ulubiona paleta barw na jesień. Brązowe włosy idealnie komponują się z rudościami. Zdecydowanie obszerny sweter to coś, co chciałabym mieć pod ręką, gdy przyjdzie mi wyskoczyć na zakupy do galerii. Oczywiście wygodne buty NB będą w tej sytuacji jak znalazł.
karmelowelove

Azteckie klimaty

Nie wiem co mnie w tym roku naszło, ale szukam takiej narzutki (?), panczo(?), sweterka (?), który będzie miał fajny wzór, przy tym będzie miękki i niegryzący. Ktoś coś widział? Jeżeli tak, to proszę o cynk. Z racji eksperymentów z takim ciuszkiem nie chcę go zamawiać online, wolałabym przymierzyć.
szarosci
Robicie sobie takie zestawienia? Na co polujecie tej jesieni?

Share.

13 komentarzy

  1. Piękny ten karmelowy sweter – najchętniej sama bym go sobie zrobiła na drutach 🙂 Niestety, w tym kierunku nie mam umiejętności. Ten jarzębinowy szalik też nieźle się prezentuje.

    Pozdrawiam!

    • Nina Wiśniewska on

      Kasiu taki komin już jest w mojej szafie, także działam błyskawicznie 🙂 co do swetra, to też nic nie dziergam, ideału w tym kolorze ciągle jeszcze poszukuje.

  2. Ja mam tak, że jak zrobię porządek w szafie to od razu jakoś taki porządek i w głowie się robi 🙂
    Ostatnio 3h pracowałam każdy ciuch – na głowę upadłam chyba:)

    Też uwielbiam bardziej sportowy styl – nie wyobrażam sobie gnieść się w ołówkowych spódnicach codziennie w pracy – to byłby horror!:)

    Co do narzutki to ja jedną mam z H&M a jedną z C&A z zeszłego roku, może poszukaj właśnie tam – aktualnie nie wiem co się dzieje w sklepach 😛

    • Nina Wiśniewska on

      Rozejrzę się na pewno, lubię sklepy które wymieniłaś, więc na pewno tam zajrzę 🙂 dzięki!

  3. i o to chodzi! 🙂 ja też nie mam problemu z odkładaniem rzeczy, których nie noszę, nie mam sentymentu czy czegoś podobnego, ale jeśli coś bardzo lubię to ukradkiem przekonuję siebie, że może to jeszcze założę 😀 rzadko kiedy się to zdarza, zwykle nadal leży na półce, ale to ta kobieca logika… 😉

  4. Przyznam, że w tym roku przyciąga mnie do siebie karmel. 🙂 Co do zestawień to w tym roku tylko buty w na niej widnieją, ewentualnie to co w szafie aby pasowały i do spodni i do sukienki.

    • Nina Wiśniewska on

      I fajnie, trzymam kciuki za udane zakupy! Jak znajdziesz ideał, to daj znać!

    • Nina Wiśniewska on

      teraz mamy bardzo przyjemną jesień, ciepło i kolorowo 🙂 taki zestaw jak na tym zdjęciu idealnie by się sprawowało, no może tylko emu zastąpiłabym trampkami 😀 pozdrawiam

  5. Miałabym chętkę na taki karmelowy sweter. Nawet kolor należy do tych otulających bez względu na grubość dzianiny. A do tego najbardziej błękitne z błękitnych dżinsów.

Leave A Reply