Krem z pieczonych warzyw ze świeżą bazylią

8

Lato ze swoimi chłodnikami, a jesień ze swoimi zupami kremami sprawiły, że w mojej kuchni pojawił się większy gabarytowo garnuszek. Muszę przyznać, że częstotliwość jego używania stale rośnie. Kiedyś nie znosiłam zup, to była dla mnie kara i męka jeść je na obiad, wmuszała je babcia z mamą na zmianę. Teraz zupełnie mi się odmieniło i wszelkie kremy są dla mnie rarytasem. Sama lubię je przyrządzać, zamawiam je w pobliskich knajpkach gdy wychodzę na obiad w pracy, testuje nowe smaki i chce ich robić więcej, więcej, więcej.

Dziś mam dla Was fajny i szybki przepis na zupę krem z pieczonych warzyw, gdzie pierwsze skrzypce gra dojrzały pan pomidor i bezczelnie słodka pani papryka. Tym warzywom zawdzięczamy taki ładny kolorek zupki i dosyć wyrazisty smak, w którym mam nadzieję się zakochacie, tak jak i ja uczyniłam. Oczywiście możecie nieco pozmieniać proporcje warzyw, jeżeli Waszym faworytem jest np. bakłażan, dajcie go sobie więcej. Eksperymenty są fajne. Uważajcie tylko z czosnkiem. Krem który widzicie na zdjęciu tylko tak niewinnie wygląda, smakowo bardzo odpowiadałby fanom ostrzejszego smaku.
kremzpieczonychwarzyw

Co potrzebujemy?

  • 3 duże pomidory, bardzo dojrzałe
  • 2 czerwone papryki
  • pół cukinii – na oko 12-14 krążków
  • 2 cebule
  • pół bakłażanu – na oko 6 krążków
  • 4 ząbki czosnku
  • trochę oliwy z oliwek
  • mały słoiczek przecieru pomidorowego ok. 300 gr
  • pieprz, sól
  • kilka gałązek świeżej bazylii
  • świeży rozmaryn
  • pół łyżeczki chili
  • łyżka masła
  • mały kubeczek śmietany 12%

Jak zrobić krem z pieczonych warzyw?

Na początku wszystkie warzywa dokładnie myjemy. Pomidory, paprykę i cebulę kroimy na mniejsze kawałki, krążki cukinii i bakłażanu układamy w żaroodpornym naczyniu. Dokładamy do nich czerwone warzywa i sowicie skrapiamy oliwą z oliwek. Delikatnie solimy, pieprzymy, obsypujemy świeżym rozmarynem. W kolejnym kroku wstawiamy naczynie do rozgrzanego (200 st.) piekarnika i pieczemy ok. 35-45 minut.

Rada:
Co jakiś czas sprawdzamy, czy nasze warzywa się nie palą, a ich skórka jest nadal apetyczna, a nie czarna jak węgiel. Wiem co mówię, kiedyś jedno naczynie żaroodporne wylądowało w koszu…

Na oddzielnej patelni podsmażamy naszą cebulkę z dodatkiem czosnku i innych ulubionych przypraw – ja zawsze dodaje jeszcze odrobinę papryki ostrej i słodkiej. Podduszamy warzywa. W garnku przygotowujemy bulion warzywny. W wersji szybkiej i oszczędnej – do gotującej się wody wrzucamy dwie kostki rosołowe. W wersji na bogato potrzebujemy wywaru z rosołu. W zależności od tego ile macie czasu, musicie dopasować idealny wariant dla siebie. Do bulionu (0,5 -0,6l) wrzucamy nasze upieczone warzywka wraz z sokami, które się oddzieliły podczas seansu w piekarniku.

Dokładamy do tego podduszoną cebulkę z czosnkiem oraz przecier pomidorowy i tak wszystko razem gotujemy przez kilkanaście minut, najlepiej na wolnym ogniu, niech nam się to wszystko ładnie połączy. Zdążymy w tym czasie obejrzeć ulubiony filmik na youtube albo jednym okiem zerkniemy na swojego instagrama. Gdy nasze nozdrza czują ten piękny zapach rozgotowanych pomidorów, pomieszanych ze słodkim chili i okraszonych czosnkiem wiemy, że sukces jest blisko. Doprawiamy krem jeszcze odrobiną pieprzu, możemy dołożyć troszkę chili, obowiązkowo wrzucamy do garnka garść pociętej świeżej bazylii. Warzywa w zupie blendujemy na gładką masę, dodajemy łyżeczkę masła i chwilkę gotujemy.

Po 3 minutach wyłączamy palniki i robimy wydawkę dla wszystkich tych, których przyciągnął do kuchni piękny zapach. Na talerzu ozdabiamy nasze cudo łyżką śmietany i świeżym listkiem bazylii.

I co sądzicie o takiej formie obiadu na jutro? Ktoś wypróbuje przepis?

kremzpieczonychwarzy2

Share.

8 komentarzy

  1. Ja już zrobiłam!!! Pychotki. W sumie wszystko miałam w lodówce (pomidory nie, bo pamiętam Twój wpis, w którym przestrzegasz przed przechowywaniem ich tam), a na bakłażana nie miałam pomysłu. Zawsze go tylko zapiekałam albo smażyłam. Teraz znalazł nowe miejsce w talerzu.

Leave A Reply