Świąteczny piernik po żydowsku – przepis

4

Świąteczne przygotowania idą pełna parą. Od wczoraj jestem w moim domu rodzinnym, gdzie mama zagania mnie do różnorodnych prac. Jedne lubię bardziej, inne mniej, ale w powietrzu czuć już ten niepowtarzalny klimat, dzięki któremu swoje zadania staram się wykonywać jak najlepiej. Ubraliście już choinkę czy ten przywilej jeszcze na Was czeka? Ja rzutem na taśmę zakupiłam w Rosmannie piękne ozdoby choinkowe, które są już w bardzoooo atrakcyjnych cenach. Zdecydowałam się na drewniane, bielone choineczki oraz białe, posrebrzane płatki śniegu. Do naszej patriotycznej choinki będą pasować jak ulał 🙂

Przychodzę dzisiaj do Was ze świetnym przepisem na wigilijny piernik z bakaliami, który miałam okazje przetestować podczas kulinarnych szaleństw z moją przyjaciółką Ulą. Nie muszę Wam chyba mówić, że w grupie pracuje się raźniej. A mając za partnera taką wesołą osobę jak Ula to już w ogóle czas leci, jak z bicza strzelił. Akcja miała miejsce w pięknej, klimatycznej kuchni w której już nie jeden wieczór przegadałyśmy przy kubku herbaty. Lubię też tam zaglądać zaraz po pracy, bo zawsze czeka na mnie coś pysznego… Z resztą zawsze się Wam chwalę na moim IG co tym razem mnie spotkało.
kolacja z przyjaciółmi
Postanowiłyśmy z Ulą upiec piernik. Wybrałyśmy przepis ciasteczkowego guru, a mianowicie recepturę Doroty z mojewypieki. Moja gospodyni jest estetką i świetną kucharką, co możecie wywnioskować z jej instagrama. Kiedy przybyłam na miejsce wszystkie składniki były już gotowe, przygotowane i odmierzone. Wystarczyły tylko zrobić zdjęcie i przystąpić do pracy. Oczywiście ruszyłyśmy z impetem, ale zamiast sfocić składniki dokładnie opowiedziałam co mnie spotkało w ciągu dnia. Miło się gadało, a o zdjęciach przypomniałyśmy sobie przy okazji mieszania ciasta tuż przed wlaniem go do formy. Wiem, wiem… 🙁
piernik wigilijny

Co musisz mieć, by zabrać się za pieczenie wigilijnego piernika po żydowsku

  • 3,5 szklanki mąki pszennej
  • szczypta soli
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • 2 łyżki przyprawy korzennej do piernika
  • 4 jajka
  • 3/4 szklanki cukru pudru
  • 4 łyżki oleju
  • 2 szklanki płynnego miodu – my miałyśmy wielokwiatowy, bardzo aromatyczny i dosyć ciemny
  • 125 ml mocnej kawy parzonej
  • mały kieliszek whiskey, tak jakieś 35 ml
  • 150 gr posiekanych orzechów włoskich czyli standardowa, średnia torebeczka
  • skórka pomarańczowa i odrobina cukru pudru do dekoracji

piernik wigilijny

Sposób przygotowania piernika wigilijnego – nie jest trudno, nie jest łatwo – stopień trudności: umiarkowany

Naszykowane składniki zgodnie z radą pani Doroty przebywały w temperaturze pokojowej. Mąka została przesiana z innymi sypkimi produktami w tym z sodą, proszkiem do pieczenia i przyprawami do piernika. Odstawione na boczku czekało to sobie, aż ubijemy jajka.

Tym odpowiedzialnym zadaniem zajęła się Ula, która zgodnie z przepisem miksowała kogel mogel. Gdy jaja były już puszyste i niemal białe dołożyłyśmy tam cukier. Po jakiejś chwili w miseczce wylądował także olej, miód, whiskey i kawa. Wszystko pięknie pachniało i już widok samej masy powodował rumieniec na mojej twarzy. Czułam, że to ciasto będzie piękne! Z miodem trzeba troszkę uważać, jest bardzo gęsty więc dobrze jest do wlewać powoli do masy, rozbić poszczególne części i potem jeszcze chwilkę miksować całość.

Gdy wszystko nam się już dobrze połączyło nadszedł czas na suche rzeczy. W 3 częściach zgodnie z zaleceniami dodałyśmy mąkę. Ula dalej dzielnie miksowała, a ja skończyłam kroić swoje orzechy włoskie.
Tak, tak podczas gdy Ula walczyła z wieloma produktami, ja kroiłam sobie spokojnie orzeszki. Precyzja to moje drugie imię, opanowanie to trzecie, a gaduła to czwarte 🙂 ale co tam, placek piekło się świetnie.
Gdy bakalie wylądowały w misce osobiście je wymieszałam i na wysmarowaną foremkę wylaliśmy nasze ciasto. Wyszło go sporo, dysponowałyśmy foremką wielkości niedużego prostokąta, coś większego niż pół piekarnika, ale minimalnie tylko.

Zgodnie z przepisem piernik powinien siedzieć w piecu ok 45-55 minut w 170 stopniach. Nasze bydle potrzebowało więcej czasu i po dwukrotnej penetracji ciasta patyczkiem postanowiłyśmy mu dołożyć co najmniej kwadrans. Ale musicie sugerować się tutaj własnym doświadczeniem i sprawdzać co jakiś czas, czy to już moment na wyjęcie piernika.
piernik wigilijny
piernik świąteczny
Jak widzicie nasz okaz był całkiem duży. Duma rozpiera mnie do tej pory, bo mimo, że tylko asystowałam, to bardzo się wczułam w krojenie orzechów. Prawda, Ula?

Dobra wiadomość jest taka, że to wersja miękkiego piernika, takiego od razu do jedzenia. Nie trzeba tutaj czekać, wkładać do torebek/puszek itd. Pieczemy, wystudzamy i kroimy – potem jemy, delektujemy się i chwalimy gospodynie. Wszystko to zostało uczynione i powiem Wam, że smak był obłędny. Wigilijny piernik po żydowsku to aromatyczne, miodowe, bakaliowe ciasto, które ma bardzo wyrazisty smak. Po przyniesieniu go do domu dwójka moich współlokatorów pochwaliła ciekawy smak, ale nie do końca mogli zgadnąć co to za składniki. Lenka odgadła dużą ilość miodu… ale nikt nie wpadł na kawę i whiskey, a to kluczowe składniki dla tego placka. Mam nadzieję, że dacie się namówić i jeszcze przed świętami upieczecie taką wersję piernika wigilijnego.
piernik korzenny
A widzieliście już przepis na kolorowe, lukrowane pierniczki oraz idealnie kruche ciasteczka? Jak nie, to wpadajcie! Powodzenia i smacznego.
piernik świąteczny

Share.

4 komentarze

    • Nina Wiśniewska on

      Wszystko wyszło? Klasyka najlepsza, jak za bardzo nawywijam w kuchni to zawsze potem mówię, że tradycyjne przepisy są najlepsze!

Leave A Reply