Odpoczęliście po świątecznych wypiekach? Mam dziś dla Was gościnny przepis i paczkę ślicznych zdjęć od Lenki, którą wzięło na pieczenie przysmaków. Przed Wami receptura idealna na szarlotkę z Waszych snów. Jesteście gotowi?
Składniki na pyszną szarlotkę
- 2 kostki masła
- 3 szklanki mąki pszennej
- 3 szklanki mąki krupczatki
- 1 szklanka cukru brązowego
- odrobina proszku do pieczenia
- 1 opakowanie cukru waniliowego
- 4 żółtka
- 1 jajko całe
- kilogram jabłek – takich jakie lubimy najbardziej. Mogę być też prażone jabłka ze słoika
Jak zrobić pyszną szarlotkę?
Krótka piłka moje Drogie. Wszystkie składniki na ciasto musimy zagnieść. Wiem, że tego nie lubicie, trzeba pozdejmować wszelkie pierścionki i pozostałą biżuterię, a potem przez kilkanaście minut walczyć z lepiącą się masą. Ale dla takiego efektu to serio – warto. Gdy mamy jednolitą, elastyczną i żółciutką masę to wkładamy ciasto do lodówki na godzinkę.
Po tym czasie ciasto dzielimy na dwie części. Pierwszą z nich ścieramy na tarce na papier do pieczenia. Wkładamy do nagrzanego do 150 stopni piekarnika i pieczemy kwadrans. Po tym czasie wyciągamy, wykładamy jabłkami (mogą być na świeżo starte jabłka z cynamonem, mogą być cienkie plasterki czy ćwiartki, a możemy też posiłkować się prażonymi owocami ze słoika), następnie drugą kulkę ciasta ścieramy na wierzchu. Pieczemy 45 minut w 200 stopniach i cieszymy się pięknym zapachem rozchodzącym się po domu, a następnie wybornym smakiem domowej szarlotki.
Polecam Wam serdecznie ten przepis i mam niespodziankę, niedługo pojawi się też tutaj kolejny, wyśmienity przepis na brownie z lejącym środkiem. Jadłam je u przyjaciół w gościach (Zuzia, Wojtek – pozdrawiam) i było przepyszne. Od razu poprosiłam gospodynię o przepis. Wiem, że niedawno na łamach blogach gościł przepis na to ciacho, ale od przybytku głowa nie boli.
A jak idą Wam postanowienia noworoczne? Mi całkiem dobrze, kartka z fitness planem nieźle się zapełnia. Po testowaniu nowości na siłce stwierdzam, że chyba zumba jest mi przeznaczona, po prostu czerpię z tych zajęć najwięcej przyjemności i nie patrzę na zegarek. Chcę jeszcze pójść na pilates, bo słyszałam wiele dobrego o tym rodzaju aktywności. Co do książek natomiast to idę jak burza, jest 13, a ja lecę już z 3 🙂
Miłej końcówki tygodnia i do przeczytania!