Tak! Jest lato! Słońce świeci, niebo jest niebieskie, a dni coraz dłuższe! Nie ma żadnych wątpliwości, mamy lato w pełni, a z nim same przyjemności. Urlop, plażę i wolny czas, który możemy poświęcić na same fajne rzeczy. Teraz kiedy czytacie ten wpis jestem na wczasach i pewnie pakuje wszystkie poniższe przedmioty do kolorowej torby. Jesteście ciekawi co tam mam?
Patrzcie 🙂
Torba
Zaczniemy od tekstyliów 🙂 Torba musi być pojemna i dosyć wytrzymała, w końcu chcemy w niej pomieścić całkiem sporo rzeczy. Fajnie jak jest kolorowa, bo takie detale wprawiają nas w dobry nastrój od samego patrzenia na ładne rzeczy. Ja mam dwie torby, które są w stałym użyciu – jedna różowa, mniejsza, ale wykonana z mocnego materiału, a druga w różnobarwne pasy, z sznurkowymi rączkami – moja faworytka 🙂 kocyk, ręcznik, kosmetyki, przekąski – przyjmie wszystko i nadal wygląda ładnie. Polecam taki fason, będziecie zadowolone 🙂
Niezbędne gadżety
Ręcznik, kostium, klapki – to rzeczy bez których na plażę się nie ruszamy. Ja dorzuciłabym do tego jeszcze jakieś nakrycie głowy – biały, stylowy kapelusz z dużym rondem – czemu nie, jak się bawić to się bawić, najlepiej w stylu Carringtonów 🙂 okulary to również Wasz must have, także wkładajcie je śmiało. Ogólnie z tym elementem garderoby można poeksperymentować i zdecydować się na jakiś fajny, odjazdowy kolor, albo śmieszny kształt oprawek. Niejednokrotnie przekonacie się, że okulary nie tylko chronią nasze oczy przed słońcem, ale także świetnie dopełniają plażowy outfit 🙂
Kosmetyki
Arcy ważny element w naszej plażowej torbie stanowią kosmetyki. Bez względu na to czy lubimy olejki, balsamy czy mleczka nie zapominajmy się smarować 🙂 Słoneczko jest zdradliwe i czasami może poparzyć. Efekty opalania widzimy dopiero po kilku godzinach od zejścia z leżaka, dlatego nie dopuśćmy do tego by wyglądać jak spieczony czerwony rak. Lubię opaloną skórę, łatwo się opalam, ale nigdy nie zapominam o ochronie, która sprawi, że nie zmarnuję sobie urlopu okładając się kefirami itd. Pamiętajcie o zabraniu na plażę zwilżonych chusteczek lub buteleczki z żelem antybakteryjnym – nigdy nie wiadomo, kiedy takie rzeczy się przydadzą. Woda termalna też może pomóc i ochłodzić naszą buzię, gdy schowamy się już w cień. Teraz na wakacje zabrałam poniższy zestaw, dołożyłam do niego jeszcze krem z filtrem 50 na twarzyczkę i dwa kosmetyki chłodzące, do stosowania po opalaniu:
Coś na umilenie chwili
Ulubione czasopismo lub książka, krzyżówki, sudoku lub mp3 naszpikowane świetną muzyką. Weźmy ze sobą wszystko to co sprawia, że będziemy odprężeni, zrelaksowani. Nadróbmy zaległości w literaturze lub po prostu porozwiązujmy z chłopakiem śmieszne, sercowe testy 🙂 Zawsze jest przy tym kupa zabawy, a wakacje są od sprawiania sobie przyjemności, więc nie bójmy się tego robić 🙂 A jak lubimy sporty to nie zapomnijmy o frisby, badmintonie czy piłce plażowej. Jestem przekonana, że przy odrobinie dobrych chęci w 5 minut można zgromadzić dwie drużyny do siatkówki i zapewnić sobie świetną rozgrywkę na co najmniej godzinkę.
Przekąski
Morze i słoneczko potrafią nieźle zmęczyć, więc pamiętajmy o wrzuceniu do plażowego ekwipunku jakiś przekąsek. Woda to oczywiście standard, weźcie jej dużo! A na dodatek jakieś owocki czy saszetki z suszem, uwierzcie – będą Waszym wybawieniem gdy złapie Was mały (lub większy) głodek. Nie polecam kanapek, wysoka temperatura rozpuści masło, warzywa stracą jędrność i ostatecznie nie będziemy mieli ochoty na taki oklapły posiłek. Planując całodzienne plażowanie lepiej zaopatrzyć się tylko w owoce, a na coś konkretniejszego udać się po prostu do kafejki. I tak pokusa świeżej morskiej rybki zwycięży nad dietetyczną sałatką 🙂 z resztą bez obaw, nadprogramowe kalorie można spalić pływając albo rzucając frisby. Także dziewczyny korzystajcie z lata, cieszcie się pogodą i róbcie same fajne rzeczy 🙂
To co, idziemy się opalać?
5 komentarzy
No tak idealnie spakowana torba na plażę to bardzo ważna sprawa! Szkoda tylko, że pogoda jest jaka jest:( Mam nadzieję, że przyjdą upały za miesiąć, bo chciałabym na weekend wyjechać właśnie nad morze:P
kurczę, żebym ja jeszcze znalazła czas na plażing:/
Natalka, nie gadaj tylko planuj urlop 🙂 każdy kiedyś musi odpocząć 🙂
Ja właśnie wróciłam z dłuższego plażowania. Do twarzy też używam zawsze SPF 50 , w sumie od polowy kwietnia codziennie (w formie podkładu w kompakcie). Niestety raz zapomniałam spakować do torby plażowej. 3 godziny przy temperaturze 20C i silnym wietrze nad Błltykiem zaowocowało ku mojemu zdumieniu lekkim poparzeniem, a karnację mam z natury ciemną. Jak widać taki radykalizm w ochronie przeciwsłonecznej czasem może się zemścić. Chyba mam nieprzyzwyczajoną skórę do słońca przez tę pięćdziesiątkę.
ojej, mówisz poważnie z tym poparzeniem? czym się ratowałaś?