Wszyscy lubimy kolorek na pazurkach. Niestety całe to malowanie i zmywanie bardzo niszczy nasze paznokcie, które mogą zacząć się łamać i rozdwajać. Sama tego doświadczyłam po kilku miesiącach stosowania manicure hybrydowego. Moje paznokcie po prostu bardzo się osłabiły, kruszyły i w ogóle nie mogłam sobie z nimi poradzić mimo stosowania wszelakich, ogólnie dostępnych i polecanych odżywek. W końcu natrafiłam na artykuł o manicure japońskim i zrozpaczona stanem moich pazurków postanowiłam spróbować. Nie zawiodłam się i dlatego przychodzę do Was z garścią informacji na ten temat.
Manicure japoński – co to jest i kto powinien go sobie zrobić
Manicure japoński znany także jako P Shine to zabieg odżywczy wykonywany na kruchej płytce paznokciowej. Polega na aplikacji kombinacji witamin i substancji odżywczych bezpośrednio na paznokciu, ale o tym będzie jeszcze później.
Manicure japoński jest zalecany kiedy masz słabe i łamliwe paznokcie ze skłonnością do rozdwajania. Natomiast przeciwwskazaniem jest stosowanie bezpośrednio wcześniej żelu lub akrylu i bardzo zły stan paznokcia. Jeśli właśnie zdjęłaś sztuczne paznokcie albo są bardzo uszkodzone musisz odczekać kilka tygodni aż się trochę zregenerują.
Jak wygląda zabieg?
A teraz do rzeczy. Cały zabieg trwa około godziny i polega na wcieraniu w płytkę paznokcia odżywczych substancji: najpierw pasty zawierającej witaminy A i E, krzemionkę i wosk pszczeli, a następnie utrwalenie efektu za pomocą różowego pudru. W tym celu używa się specjalnych polerek ze skóry jelonka, innej do pasty i innej do pudru. Pasta jest dosyć krucha i odnoszę wrażenie, że dosyć ciężko się ją nakłada bo dość dużo się osypuje. Pani kosmetyczka skrupulatnie aplikuje specjalną szpatułką odrobinę pasty, a następnie wciera ją dokładnie. Ważne, żeby polerowanie następowało tylko w jednym kierunku. Już po kilku pociągnięciach polerki widać jak korzystnie wpływa na wygląd naszego paznokcia, który staje się gładki, różowy i błyszczący. Proszek jest nakładany po paście i również delikatnie wcierany za pomocą drugiej polerki. Jego zadaniem jest utrwalenie efektu.
Manicure japoński trwa ok. 1,5 godziny. Polerka każdego paznokcia jednak trochę czasu zabiera, w pakiecie jest także pielęgnacja skórek oraz nadanie odpowiedniego kształtu płytce.
Dla pełnej kuracji trzeba odbyć 3-4 sesje, co dwa tygodnie. Przez cały ten okres paznokcie pięknie błyszczą i wyglądają bardzo schludnie, rosną i są twarde, różowe.
Cena jednego zabiegu to ok. 40-60 zł. Akurat w salonie, gdzie ja robiłam manicure to było 40 zł.
Efekty po manicure japońskim
Ja znaczącą poprawę zobaczyłam już po pierwszym zabiegu. Paznokcie wyglądały wspaniale były gładziutkie, zaróżowione, wzmocnione. Wczoraj zrobiłam już 3 zabieg i jestem przekonana, że nie ostatni. Nigdy jeszcze nie miałam tak mocnych i zdrowych pazurków dlatego serdecznie Wam polecam taki manicure.
Spróbujecie? Czy pozostajecie wierne kolorowi?
6 komentarzy
Piękne pazurki! JA chyba sobie nie wyobrażam nie szaleć z kolorami. Szczególnie na wiosnę / lato, kolorowe lakiery jeszcze bardziej mnie przyciagają 🙂 Zimą ewentualnie mogłabym się poświęcić. Wtedy i tak jest szaro i buro 😉
Marti ja na wiosnę i lato mam tak samo, dlatego przed sezonem chciałam je maksymalnie doprowadzić do porządku. Na szczęście się udało i teraz są bardzo zdrowe, twarde i aż się proszę o fuksję 🙂
Taka rekonwalescencja przed sezonem jest doskonałym pomysłem! 🙂
Marti jestem wprost zachwycona efektem! To serio zadziałało i chyba nigdy nie miałam tak zdrowych paznokci!
Wszystko fajnie, ale skóra jelonka? Whyyy ?!
ech… dopytywałam o to, ale pani kosmetyczka nie umiała powiedzieć czy można czymś innym zastąpić tę szczoteczkę.