Odkryłam je już jakiś czas temu i od tego momentu szukam podświadomie receptur w których mogłabym ich użyć. Coś na zasadzie chwilowej manii. Suszone pomidory to dla mnie delikatesy i chętnie wyjadłabym je ze słoika palcami – jakkolwiek to brzmi 🙂 Mam dzisiaj dla Was nie lada gratkę, przepis na ususzenie i szybkie zawekowanie tych specjałów. Chętnych zapraszam do czytania i wypróbowania szybkiego przepisu na obiad z udziałem suszonych pomidorów.
Suszenie pomidorów w piekarniku
Suszenie pomidorów jest tak samo banalne, jak suszenie grzybów czy śliwek, nie trzeba nic więcej oprócz sprawnego piekarnika i dobrych chęci. Potrzebujemy także pomidorów, najlepiej wybrać te mięsiste, z małą ilością soku, o podłużnym kształcie. Na mieście mówi się, że najlepsze do tego będą pomidory Lima, ale można próbować także z tymi łatwo dostępnymi na bazarach i ryneczkach.
Nasze zdobyczne warzywa dokładnie myjemy i kroimy w ćwiartki (gdy są bardziej okazałe osobniki) lub po prostu na połówki. Są różne szkoły, jedni pozbywają się gniazda nasiennego, inni nie. Ja należę do tych pierwszych i drążę łódeczki, ale nie za głęboko. Czasami upycham też tam troszkę sera feta.
Układamy na blaszce (lub na kilku, jeżeli takie posiadamy, a i partia warzyw do suszenia jest większa) i wkładamy do rozgrzanego piekarnika. Temperatura ma tutaj znaczenie i kółeczko na blacie powinno wskazywać najwyżej 100 stopni, termoobieg włączony. Jeżeli mamy sprawne i wydajne automatyczne odprowadzanie pary w piekarniku nie wahajmy się go użyć. Jeżeli nasz sprzęt nie obsługuje tak zaawansowanych funkcji, nie rezygnujcie z suszenia pomidorów, po prostu uchylcie nieco drzwiczki (10 cm wystarczy). Czas suszenia zależy od pomidorów, zajrzyjmy tam po ok. 2 godz. i ususzone egzemplarze wyjmijmy, by się nie spaliły. Resztę przytrzymajmy i obserwujmy, czas wysuszenia całości nie powinien jednak przekroczyć 4-5 godzin. Jeżeli martwicie się o koszty, to spokojnie, nawet żarłoczny piekarnik podczas jednej sesji zużyje energii za ok. 10-12 zł. Taka cena za możliwość samodzielnego przygotowania takich delicji – wg mnie opłaca się i to bardzo!
Pomidorki lądują w słoikach
Tak przygotowane pomidorki wsypujemy do jednego większego naczynia, może to być miska lub garnek – co kto ma pod ręką. Sowicie traktujemy je wybranymi przyprawami – zioła prowansalskie, sól czosnkowa czy morska, bazylia, oregano. Dobór i miarki wedle ścisłych preferencji, także nie żałujcie sobie, jeżeli jakoś szczególnie lubicie jakieś zioła. Całość skrapiamy octem i mieszamy przy użyciu swych dłoni. W naszykowane słoiczki upychamy pomidorki z ziołami, ale nie do pełna. Musi być jeszcze miejsce na zalewę (mocno podgrzany olej) i ząbek czosnku. Po uzupełnieniu słoików olejem (uwaga, może troszkę pryskać, skwierczeć – olej musi mieć mocno płynną konsystencje, ale nie może być za gorący bo nam spali pomidorki) zakręcamy wieczka i odwracamy je do góry dnem, by samoczynnie się zawekowały. I co? Nie takie trudne, prawda?
A teraz szybki pomysł na piękne wykorzystanie naszego pomidorowego dorobku.
Niedawno publikowałam wpis, jak przyrządzić szybki i smaczny obiad w 25 minut – oto druga odsłona, która mam nadzieje będzie również odpowiadała zapracowanym smakoszom.
Dodatki dodajemy wedle własnego uznania, ja skupię się na podpowiedzi, jak zrobić mięso.
Kurczak w pomidorach z miodowym płaszczykiem
- 0,6 kg piersi z kurczaka
- słoiczek suszonych pomidorów w zalewie ziołowej
- 1 por – biała część
- 2 łyżki śmietany
- pół kostki fety 12%
- 2 łyżki miodu
- 2 łyżki musztardy sarepskiej
- sól czosnkowa i morska
- pieprz cayenne
Procedura nie jest skomplikowana. Mięso dokładnie myjemy i kroimy w paseczki. Podsmażamy je na 1 łyżce oliwy, tak by się ładnie zarumieniła. Na drugiej patelni dusimy pora. Kiedy jest gotowy, przekładamy go kurczaka i mieszamy razem z pokrojonymi, suszonymi pomidorami. Razem chwilkę zasmażamy i dolewamy kolejno: śmietanę, musztardę, miód, drobno podziabany ser feta. Przyprawiamy i mieszamy, mieszamy, mieszamy, aż wszystkie płynne składniki połączą się paseczkami pomidorów i kurczaczka. Próbujemy 🙂 jeżeli stopień doprawienia jest odpowiedni wykładamy porcje na talerz i cieszymy się pysznym obiadem.
Czy jest na sali ktoś, kto uwielbia suszone pomidory tak jak ja?
10 komentarzy
Świetny pomysł z tym suszeniem pomidorów. W rodzinie mamy osobę uczuloną na kwasek cytrynowy, a wiadomo, że do pomidorowych suszonek go się dodaje. Kupiłam więc w sklepie ze zdrową żywnością. W składzie (paczkowany pomidor) kwasku rzecz jasna nie wymieniono. Ale niestety był obecny. Zaświadczało o tym nie tylko uczulenie. Zwyczajnie niektórych sztuk nie dało się zjeść, bo je tym środkiem przesypano. Teraz już nie mam zaufania do żadnych eko-certyfikatów. W myśl zasady: czego sobie sam nie zrobisz, nie możesz być pewny. Dlatego ten pomysł z własnym suszeniem pewnie trafi do wszystkich chcących się zdrowo odżywiać, eliminując m.in. w suszonych owocach kwas siarkowy i kwasek cytrynowy.
Super pomysł!!
Ja w ubiegłym roku za słabo ususzyłam i mi się ugotowały trochę w oleju 😀 ale w tym roku już się nie dam. Najlepsze dla mnie są pomidory lima <3
Daria racja, z temperatura oleju trzeba uważać, bo jak przesadzimy to możemy je właśnie podgotować. Lima są najlepsze, ale czasami ciężko je dostać niestety.
Ooo, dzięki za przepis! Nie będę już musiała płacić miliona pieniędzy na suszone pomidory 🙂 No i przede wszystkim – będę wiedziała, że nie ma w nich żadnych konserwantów.
Proszę bardzo 🙂 polecam się na przyszłość i dziękuję za odwiedziny!
Co prawda ja kupuję zawsze gotowe suszone pomidory, ale uważam że można je dodać do każdego dania:D
jestem ich ogromną fanką i też dodaję gdzie popadnie. te własnej roboty są jeszcze lepsze!
Kurcze, ale super! 🙂 Nigdy bym sama nie wpadła na to, że samemu w domu można zrobić z powodzeniem suszone pomidory. Dziękuję Ci za ten przepis 🙂 muszę wypróbować.
serdecznie polecam, uważam, że te domowe pomidorki są dużo lepsze, niż te sklepowe!