Czekoladowe muffinki

0

Muffinkowe szaleństwo trwa w najlepsze. Słodkie babeczki widzimy na każdym kroku, od motywu ciastka z kremem na różnego rodzaju akcesoriach, po print na ubraniach, nie wspominając o instagramowych fotkach. Nie ma się co dziwić, muffinki są bardzo kuszącym obiektem do fotografowania ze względu na swój uroczy kształt, zawartość oraz przede wszystkim słodkie kalorie, które skutecznie uzupełniają wszelki brak endorfin. Zanim przejdziemy do magicznej receptury to pamiętajcie:

demotywatory.pl

demotywatory.pl

Pyszne czekoladowe muffinki – jak zrobić?

Jeżeli myślicie, że przygotowanie takiego deseru jest mega trudne i pracochłonne chce Was wyprowadzić z błędu. Muffinki robi się w miarę szybko, a przepis którym Was zaraz poczęstuje okaże się dziecinnie prosty. Odwiedzając dzisiaj swoja ulubioną piekarnię (Galeria wypieków Lubaszki) przez kilka minut obserwowałam różnego rodzaju słodkości za szklaną szybą i upatrzyłam sobie właśnie takie cudo – babeczkę czekoladową 🙂 Z jednej strony cieszę się, że mam to miejsce tuż pod nosem, bo zawsze mogę wyskoczyć po jakąś świeżą przekąskę (polecam raj sezonowy, bułkę chałkę oraz szpinakowce – zwłaszcza ciepłe!). Z drugiej jednak strony… tak łatwo zejść na drogę rozpusty widząc te wszystkie słodkości na wyciągnięcie ręki. Uprzedzę ewentualne pytania… Prezentowana poniżej babeczka nie jest kupiona, jest własnoręcznie przygotowana, upieczona i zjedzona w 3 minuty. Polecam!

muffinki

Co to dużo mówić, jeżeli macie 30 minut wolnego czasu i kilka produktów to zapraszam do pieczenia. Jestem pewna, że się nie zawiedziecie 🙂

Składniki:
  • 1/3 kg mąki pszennej, może być zwykła tortowa
  • odrobina proszku do pieczenia
  • 200 gr cukru – najlepiej drobno zmielonego
  • 1 opakowanie cukru waniliowego
  • 50 gr kakao (to z wiatrakiem jest najbardziej intensywne – polecam)
  • szklanka mleka
  • pół kostki miękkiego masła
  • 2 całe jajka
  • 1,5 tabliczki czekolady (można pomieszać gorzką i mleczną, ja dałam samą mleczną, bo tylko taką miałam w domu)

Przygotowanie ciasta jest banalnie proste, więc naszą pracę rozpocznijmy od nagrzania piekarnika. Jeszcze się okażę, że z całej tej akcji to będzie najtrudniejsze 🙂 Śmiało nastawmy go na 190 stopni, funkcja termoobiegu jest jak najbardziej ok. Przydadzą się także foremki na nasze muffinki. Do wyboru mamy foremki silikonowe, porcelanowe, oraz ceramiczne, które wymagają papierków. Ja akurat dysponuje tymi drugimi. Są różne szkoły na temat smarowania akcesoriów przed pieczeniem. Jedni tego nie robią i potem męczą się z opróżnieniem foremek, drudzy wykorzystują troszkę masła, jeszcze inni margarynę, ewentualnie posypują ścianki cienką powłoczką bułki tartej. Osobiście jestem zwolenniczką posmarowania brzegów cienką warstewką jakiegoś tłuszczu, po prostu babeczki chętniej wtedy opuszczą swoje lokum.

fot. czasnawnetrze.pl oraz dukapolska.com

fot. czasnawnetrze.pl oraz dukapolska.com

Ale żeby miały co opuszczać, to najpierw trzeba je zrobić. Zaczynamy standardowo, jaja z cukrem umieszczamy w wysokim naczyniu i ubijamy do tego momentu, aż masa stanie się puszysta i lekka. Dodajemy roztopione masło i delikatnie łączymy.

Na stolnicy będą działy się cuda, kakao połączy się z mąką, proszkiem do pieczenia oraz cukrem waniliowym. Magiczną różdżką okaże się sitko, którym potraktujemy sypkie produkty, uzyskany proszek ostrożnie dodajemy do pianki z jajek i łączymy. Gdy uzyskamy jedność jeszcze troszkę namieszamy ponieważ w naszym cieście brakuje kluczowego elementu – drobno pokrojonej czekolady. Można ją także zetrzeć na tarce, osobiście preferuje nieco grubsze kawałki, które po kontakcie z temperaturą są płynne w środku, potęgując raj dla podniebienia.

Nasze ciasto jest gotowe, do pełni szczęścia brakuje tylko odpowiedniej lokacji. Nasze foremki wypełniamy łyżką, mniej więcej do 3/4 wysokości ścianki. Gotowe. Babeczki lądują w piekarniku na ok. 20-25 minut. Całkiem krótko prawda? Jeden odcinek Miłości na bogato i nasze buzie będą czekoladowe, będą zadowolone, będą szczęśliwe. I to nie z powodu profesjonalnej gry aktorskiej, a za sprawą deseru który sami sobie przygotowaliśmy.

ps. w wersji hard sweet nasze muffinki możemy pomazać nutellą. Z racji tego, że przejawiam pewne uzależnienie od tego produktu spożywczego nie umieściłam go w obligatoryjnych składnikach – trzeba walczyć z każdym nałogiem, nawet najprzyjemniejszym, puszczam jednak oko do wszystkich smakoszy i przypominam: można cieszyć się tym kremem w każdej postaci, czy to na babeczkach, czy to na łyżeczce, czy to na paluszku.

Jeżeli macie sprawdzony przepis na ulubione łakocie, śmiało, dawajcie! Chętnie wypróbuję.

muffinki czekoladowe

Share.

Leave A Reply