Miało być dziś o zupełnie czymś innym, coś w stylu kolejnego babskiego postu, ale tak mnie jakoś natchnęło i zrobiłam zamiankę. Serwuję świeżutki, jak moje dopiero co skonsumowane śniadanko, post o ciekawym pomyśle na zaaranżowanie ściany. W roli dzisiejszego bohatera: farba tablicowa! Może być czarna jak smoła i możesz na niej naskrobać co tylko sobie zamarzysz. Lista zakupów nigdy nie będzie tak widzialna, a i ulubiony przepis na czekoladowe muffinki nie zginie w stosie papierów. Co jest arcyważne w przypływie jesiennego kryzysu na słodkości. Ktoś się nie zgadza? Nie radzę 😀
Czarna smoła czy jednak nutka koloru?
Po szybkiej weryfikacji rynku dowiedziałam się, że farby tablicowe występują w różnych kolorach. Możemy zatem przebierać w szarościach, granatach czy fioletach. Czerwona i zielona też jest, wiec dla każdego coś dobrego. Pewnie zastanawiacie się gdzie takie cudo jest dostępne. Śpieszę z odpowiedzią – taką farbę kupimy wszędzie, a na pewno w popularnych marketach budowlanych takich jak Leroy Merlin czy Castorama. Szybki research internetu wykazał, że w wielu sklepach online również można zamówić farbę tablicową. Więc wartość dodana – nie nadźwigamy się z reklamówkami.
Specyfikacja farby tablicowej
Farba tablicowa musi być gęsta, tak by szybko i skutecznie powierzchnia ściany została pokryta. Duża gęstość jest też zaletą, ponieważ farba się nie leje, nie pryska, a jeżeli się dodatkowo przyłożymy to i sprzątania podłogi nie będzie za dużo. A uważać należy, bo taki specyfik jest troszkę drogi. Są różne pojemności, ale tak średnio 0,7 litra kosztuje ok. 70 zł (w zależności od marki).
Osobiście uważam, że lepiej zainwestować w lepszej jakości produkt, ponieważ w chwili aktywnego wykorzystywania ściany będziemy wielokrotnie ją ścierać czy przemywać i dobrze by było, żeby na gąbeczce czy ściereczce nie zostawał nasz produkt. A chyba chcemy jej używać, prawda?
Farba tablicowa z założenia jest wodoodporna, więc możemy po niej bazgrolić ile tylko chcemy. Kolorowa kreda? Rysunki czy słodki liścik dla współlokatorów – nic nie stoi na przeszkodzie. Aby na powierzchni nie zostawały smugi warto przetrzeć tablicę dwa razy wilgotną szmatką i voila – możemy pisać od nowa. Aby zaoszczędzić sobie dodatkowego sprzątania warto wybrać kredę niepylącą, nie będzie się sypać, a my zaoszczędzimy na odkurzaczu. Ostatecznie możemy zdecydować się na zwykłe markery, ale wówczas raz napisany tekst zostanie z nami na zawsze.
Popularne marki: Primacol Decorative, Novodomo, Syntilor. Jedna puszka 0,7 wystarcza na pomalowanie ok. 8 m2.
Pomysły na wykorzystanie farby tablicowej we wnętrzu
- najprostsze rozwiązanie – ściana lub chociaż jej skrawek. Tablica nie tylko ożywi wnętrze, ale też niesamowicie je odmieni. Fajny akcent, który wiele Wam powie o mieszkańcach takiego domu. A jak znajdzie się na niej coś fajnego, to tym lepiej.
- małe elementy dekoracyjne, jak np. tabliczka przy drzwiach, na której możemy powiesić klucze i napisać wesołe „dzień dobry :P”, ramki na zdjęcia itd. Możemy nią malować drewno, elementy drewnopodobne czy metale. W zasadzie nic nas nie ogranicza. No dobra, nie możemy malować nią szkła.
- wykończenie powierzchni nad blatem, a jeszcze pod szafkami w kuchni – nowa idea, ale tak się szybko przyjęła, że moglibyśmy sądzić, że nasi przodkowie już wałkiem w pionie i w poziomie szparę nad blatem pod tablicę szykowali. Farba tablicowa jest wodoodporna, więc nic co dzieje się w kuchni nie powinno nam być straszne, tłuste plamki podobno się elegancko ścierają, także bez obaw.
- fronty szafek – chwyt często wykorzystywany w knajpkach i kawiarniach, bo szafki zamknięte być muszą, a dodatkowa powierzchnia do spisania menu lub receptury jest zawsze spoko. Dobrze to wygląda, pomysł przeniesiony do mieszkania może przynieść wiele korzyści i łatwo (niewielkim kosztem) zmienić aranżacje wnętrza. To co? Kto ma stare fronty i chce metamorfozy?
- front lodówki – pamiętajmy tylko o zmatowieniu powierzchni i usunięciu wszelkich zadrapań/skaz. Efekt może być świetny, zwłaszcza jeżeli postawimy na 3-4 warstwy.
Ludzie przy pomocy tej farby potrafią wyczarować też inne rzeczy, np. najpierw malują ścianę farbą magnetyczną, potem tablicową. Dzięki temu można po ścianie pisać i kredą i przyklejać magnesy. Fajne zabawa w opcji do pokoju dla dziecka.
A teraz będę się wymądrzać 🙂
Jak się maluje farbą tablicową?
W gruncie rzeczy to bardzo proste i nie trzeba być profesjonalistą, by zmalować u siebie takie cuda. Oczywiście powierzchnię najpierw gruntujemy jakimś popularnym gruntem. Nie musi być wysokogatunkowy, zwyklak też da radę. Czekamy aż wyschnie i do dzieła. Najlepiej użyć tym celu wałka, ponieważ nada ścianie przyjemnej w odbiorze struktury, nie pochlapiemy też wszystkiego dookoła. Kuwetkę napełniamy farbą i OGNIA! Przy pomocy wałka uwiniemy się szybko i sprawnie. A żeby nie było niepotrzebnych poprawek, to warto przyinwestować w taśmę malarską, dzięki której ograniczymy powierzchnię. Znam takich, co przy okazji malowanka jednej ściany, cały pokój zrobili 🙂 Szczęśliwie nie farbą tablicową, ale jednak remoncik się nieco wydłużał.
12 komentarzy
Koszt tak na prawdę nie wielki a efekt niesamowity. Sama mam w planach przy najblizszym remoncie kupic tą farbe 🙂
Nad jakim kolorem myślisz? Ostatnio w jakiejś knajpie widziałam szarą i wyglądało to świetnie. Kontrast był odpowiedni, napisy widzialne, a klimat niesamowity! Jestem ciekawa jak się prezentuje granat 🙂
Osobiście myślę, że to też rewelacyjny patent przy dzieciach:))
Właśnie, taaaaaka wielka przestrzeń do malowania 🙂
moje kuchenne marzenie 🙂
Do zrobienia, to naprawdę proste 🙂
Oj, fajnie to wygląda 🙂 Mimo iż nie mam małych dzieci i jakoś nigdy o takim cudzie nie marzyłam to już zaczęłam kombinować gdzie by można taką tablicę u mnie w kuchni zrobić… 😀
Ktoś kto wymyślił farbę tablicową jest mistrzem świata! Uwielbiam ten pomysł!:)
Sama staram się namówić swojego M, do zastosowania takowej w kuchni, ale się upiera 😛 Ah Ci faceci 🙂
Nie wiem, czy słyszałaś, że jest połączenie tablicowej i kredowej w jednym?:D Uważam, że to jeszcze lepsze rozwiązanie!:D
Słyszałam o taki zestawieniu, ale nie widziałam na żywo. Ładnie to wygląda?
I co? M się przekona?
Jest po prostu czarną farbą i wygląda całkiem normalnie i maluje się też całkiem normalnie 🙂
M? M jest upartym osłem, który nie lubi dziwnych i nowych rzeczy 😛 Więc sprawa jest stracona:P
zastanawiam się nad kolorem czarnym na ścianę w pokoju rowerowym. Rowery wiszą i tylne koło styka się ze ścianą przez co jest cały czas brudna :/
Wydaję mi się, że farba tablicowa nadaję się do tego idealnie. Szybko pokryjesz ścianę, trwałość jest naprawdę wysoka. A jak coś się ubrudzi to z łatwością zetrzesz. Daj znać czy się zdecydowałaś i jak poszło malowanie. Ściskam!