Powiem to od razu i powiem to stanowczo – nie jestem fanką misternych upięć, wielopoziomowych koków i brokatowych piramid na głowach panien młodych. Mam wrażenie, że te fryzury są ciężkie, trzymają się na kilkudziesięciu wsuwkach (co po prostu boli…) i są mocno natapirowane, co nie poprawia ich wyglądu, ale z całą pewnością utrudnia zmycie tego looku. Bardzo podobają mi się natomiast rozpuszczone włosy w towarzystwie welonu i o tym będzie dzisiejszy post. Zapraszam na kilka inspiracji związanych z lekką, dziewczęcą i luźną fryzurą dla panny młodej.
To nie jest tak, że jestem całkowitą przeciwniczką koków – widziałam w swoim życiu kilka udanych (szkoda, że nie na mojej głowie hehe). Jeżeli jest on klasyczny (bez dziwnych ozdób, brokatów, spinek), ułożony nisko na karku i pasuje do charakteru sukni to jestem jak najbardziej na tak. Z pewnością tak ułożone włosy nie przeszkadzają w zabawie, nie wywołują nagłych fal gorąca i przede wszystkim dodają nieco powagi całej stylizacji. Większość przyszłych małżonek decyduję się właśnie na to połączenie elegancji i wygody – to ich wybór. Osobiście jednak postawiłabym na włosy rozpuszczone, może z delikatnym akcentem w postaci wpiętych żywych kwiatów lub subtelnych plecionek. Szczerze powiedziawszy jestem zafascynowana wiankami z żywych kwiatów, które nie tylko pięknie wyglądają, ale sprawiają, że panna młoda jest bardzo świeża, dziewczęca, taka inna 🙂 Spójrzcie tylko na te zdjęcia i sami oceńcie efekt. Dla mnie po prostu bomba!
Oczywiście zadbane i dobrze ułożone długie włosy wyglądają pięknie same w sobie. Dlatego jeżeli nie lubimy dodatkowych efektów, postawmy na ich profesjonalne wypielęgnowanie i zostawienie w naturalnej postaci. Fryzjer z pewnością zadba o ich błysk, miękkość oraz odpowiednie ułożenie.
Pewnie zastanawiacie się co zrobić z niesfornymi kosmykami latającymi koło buzi, w końcu na weselu nie stoimy na wystawie, tylko tańczymy, jemy, bawimy się, śmiejemy itd. Ale bez obaw Dziewczyny, podczas zabawy weselnej możemy niektóre partie włosów delikatnie podpiąć lub schować pod spód. Takie boczne upięcia również mają w sobie sporo uroku.
6 komentarzy
śliczne inspiracje. Ja osobiście całe życie chodzę w rozpuszczonych włosach (jedynym wyjątkiem jest bieganie) i aktualnie nie wyobrażam sobie tego zmienić nawet gdybym miała pójść do ołtarza 😉
Dziękuję 🙂 tak trzymać 🙂 z rozpuszczonymi najlepiej 🙂
Jeśli zostawiłabym rozpuszczone włosy na całą długą noc tańców i szaleństwa, to skończyłoby się to smutnymi strąkami. Cienkie włosy tylko podpięte 🙂 Ale na grubych, ładnych włosach to daje świetny efekt. Wianki są piękne 🙂
Wianki to mój absolutny hit 🙂
Gdybym miała piękne gęste włosy pewnie spróbowałabym takiego upięcia – przy mojej lichości nie ma takiej opcji 😛 Zawsze preferuję rozpuszczone włosy – w ogóle nie upięte… jakoś czuję się wtedy najbardziej komfortowo 😛 Na ślubie też trzeba się tak czuć, więc na pewno bym miałą dokładnie taką sama fryzurę jak zawsze;P Trzeba być przecież sobą:P
Zgadzam się 🙂