Stand Up czy transmisja z teatru ?

1

Ostatni tydzień miałam  bardzo rozrywkowy. W ciągu 6 dni byliśmy w kinie, na stand upie w Hybrydach i na dokładkę udało mi się wybrać z przyjaciółmi na „Niebezpieczne związki” transmitowane w formule National Theatre Live. Dużo się działo! I o ile wypad do kina nie jest niczym specjalnym, to zestawienie polskiej sceny kabaretowej, z sztuką brytyjską wydało mi się już całkiem ciekawe.

Stand up kontra sztuka teatralna

stand up hybrydy
Niedzielny stand up w Klubie Hybrydy rozpoczął się punktualnie o 19. Bilety sprzedały się na pniu, sprawdzaliśmy kilka dni przed występem czy można jeszcze dokupić, ale wszystko było już sprzedane. Widać było to na sali 🙂 Hybrydy nie są aż tak duże 🙂 Gospodarzem sceny była Kasia Piasecka, która krótko rozgrzała publiczność i zaprosiła pierwszą dwójkę występujących. Panowie zaprezentowali krótkie, kilkuminutowe programy i przyszykowali widownię na pierwsze uderzenie polskiego humoru. Bartek Zalewski mówił sprawnie, widać, że to nie jego pierwszy występ na scenie. Nie chcę palić jego skeczu, ale naprawdę ubawiłam się świetnie i wielokrotnie wybuchnęłam gromkim śmiechem. Po krótkiej przerwie na scenie pojawiła się kolejna dwójka standuperów z krótkim występem. Obaj byli śmieszni, bardziej mi się podobali niż pierwszy duet. Imprezę zamykał Rafał Pacześ, który tradycyjnie pozamiatał. Jego występ oceniam bardzo wysoko, było absolutnie prześmiesznie. Jednak Bartek Zalewski jakoś bardziej mnie urzekł sposobem prezencji, więc to jemy stawiam ocenę celującą, dla Rafała leci piątka z plusem.

Programy, które zaprezentowali stand uperzy były nowe, więc nie znajdziecie ich w necie. Z drugiej strony warto poświęć te 30 złoty by przeżyć to na żywo – całkiem inny odbiór, więc zachęcam Was do wybrania się na stand up w Waszym mieście. Wiem, że 10.04 ekipa 20 stand upów będzie ponownie w Hybrydach, ale w innych miastach też są zaplanowane występy, więc sprawdzajcie na stronie i idźcie.

niebezpieczne związki multikino

multikino.pl

W tym samym tygodniu udało mi się dostać bilety na „Niebezpieczne Związki”, koszt 35 zł/wejście. 17 marca w Złotych Tarasach odbyła się transmisja tej brytyjskiej sztuki w ramach współpracy Multikina z British Council. Transmisje spektakli z największych scen zostały bardzo dobrze przyjęte u nas, dlatego taka forma sztuki weszła na stałe w repertuar tego kina. Przedstawienie nagrywane jest z udziałem publiczności i retransmitowane na wielkim ekranie z zachowaniem najwyższych standardów. Potwierdzam, zarówno jakość dźwięku jak i obrazu była znakomita. Dialogi były tłumaczone i można było posłuchać melodyjnego angielskiego z transkrypcją poniżej. Byłam zachwycona jak wszystko było dobrze widać, nagranie pierwsza klasa i czułam się praktycznie jakbym widziała tych aktorów na żywo. Ciekawe przeżycie!

Sama sztuka  jest nową inscenizacją teatru Donmar Warehouse, reżyserką – Josie Rourke. Przed rozpoczęciem spektaklu mieliśmy okazję posłuchać o produkcji całego przedsięwzięcia i zapoznać się z postaciami scenicznymi. Najlepiej zagraną i najbardziej wyrazistą postacią była dla mnie Janet McTeer, która wcieliła się w markizę de Merteuil. Wicehrabia de Valmont, którego niegdyś łączyło uczucie z markizą zostaje przymuszony do uwiedzenia młodej i cnotliwej Cecile de Volanges przed jej nocą poślubną. Kłopoty z jej matką oraz własny cel (rozkochanie w sobie Madame de Tourvel) nie przeszkadzają mu wykonać oba zadania z zadowalającym skutkiem. Okrutne gierki byłych kochanków pokazują nam zepsuty świat francuskich arystokratów.

Ciekawie pokazana miłosna intryga z zemstą i ludzkimi pragnieniami w tle.  Oglądało się całość jednym tchem, a spektakl trwał ponad 3 godziny. Z przerwą aż 210 minut. Myślę, że fani Szkoły Uwodzenia byliby zachwyceni, fabuła tego filmu jest inspirowana właśnie sztuką „Niebezpieczne związki”.

28 marca o 19:00 będziecie mogli zobaczyć National Theatre Live „Hamlet” z Benedictem Cumberbatchem, a już 7 kwietnia „Jak wam się podoba” z Rosalie Craig. 9 maja prawdziwa gratka dla fanów  Helen Mirren, bowiem właśnie wtedy zaplanowano transmisje „Audiencji”. Jestem ciekawa czy kogoś skusiłam i wybierze się na ten spektakl?

Obie formy rozrywki przypadły mi do gustu, mimo że bardzo się od siebie różniły. Wychodzi  na to, że możemy lubić wyrafinowane rzeczy i jednocześnie dobrze się bawić przy nieco brzydkich żarcikach. Nie da się porównać tych dwóch rodzajów zabawy, ale można je lubić jednocześnie. Brzmi trochę jak paradoks, ale takie właśnie mam odczucia. Z pewnością będę chciała powtórzyć każdą z tych atrakcji.

Jestem ciekawa czy Wy mieliście kiedyś okazję być na takiej transmisji przedstawienia lub pośmiać się z żartów na żywo na stand upie. Ta ostatnia forma rozrywki jest ostatnio coraz bardziej popularna, więc jak znajdziecie jakieś bilety, koniecznie skorzystajcie.

Share.

Jeden komentarz

  1. wilczazamiec on

    Byłam kiedyś w kinie na transmisji opery Romeo i Julia – super wrażenia, na pewno jeszcze kiedyś chciałabym powtórzyć takie wyjście 🙂

Leave A Reply