Restaurant Week w Warszawie: Przystawki, La Tomatina, Santorini

2

Restaurant Week to festwial najlepszych restauracji w Polsce. W tegorocznej, wiosennej edycji miałam okazję przetestować 3 miejsca i na początku kwietnia odwiedziłam w Warszawie „Przystawki”, „Santorini” oraz „La Tomatinę”.

Jeżeli chcecie dowiedzieć się, które danie najbardziej mi przypadło do gustu, gdzie mają najlepszą obsługę oraz gdzie chętnie zajrzę ponownie, zostańcie ze mną!

W restaurant weeku fajne jest to, że rezerwujemy stolik na konkretną datę i liczbę gości. Dzięki temu wszystko jest gotowe na nasze przybycie, dania wydawane są bez zwłoki, ślicznie zaserwowane. Idea jest taka, że całe doświadczenie kulinarne płacimy z góry ustaloną kwotę – 39,90 i delektujemy się posiłkiem składającym się z 3 dań – przystawki, dania głównego i deseru. Napoje oraz napiwek – płatne oddzielnie.

Restauracja Przystawki na Muranowie

Przystawki to dosyć spory lokal mieszący się na Warszawskim Muranowie, niedaleko Intraco, przy ul. Stawki 3. Przystawki reprezentują kuchnię międzynarodową.

W wybranym przeze mnie menu znalazł się talerz przystawek: hummus, baba ganoush oraz paprykowa pasta. Z tej kompozycji najbardziej smakował mi hummus, czuć było wyraźną nutkę czosnku i w połączeniu ze świeżym pieczywem była to doskonała opcja na zaostrzenie apetytu.
restaurant week przystawki
Daniem głównym była kaczka pieczona w cydrze gruszkowym podawana z puree z fioletowych, truflowych ziemniaków z sałatką z rukoli. To danie było niezwykle kolorowe i również bardzo dobre. Żurawinowy sos pięknie komponował się z mięsem kaczki. Maluteńki minusik za niewielki stopień dopieczenia skórki. Przy kaczce chciałabym by był to złotawy, lekko chrupiący odcień. Deserem okazał się pucharek czekoladowego musu z małą bezą. Czułyśmy niedosyt z dziewczynami i zamówiłyśmy jeszcze dwa ciasta – marchewkowe oraz szarlotkę. Niestety to pierwsze było nie smakowało za dobrze, chyba miało już kilka dni i tak naprawdę zepsuło obraz restauracji 🙁 Po fajnym wejściu restaurant weekowym wpadka z ciastem sprawiła, że nie zajrzę tam przez najbliższy czas. A szkoda, lokalizacja jest znakomita na wyjście ze znajomymi.
restaurant week przystawki
W skali od 1 do 6 oceniam na 3,5.

Włoskie doświadczenie kulinarne w La Tomatina

Prawdziwie włoska kuchnia w świetnym wydaniu. Nadal rozwodzę się na cudownym pieczonym bakłażanem z sosem bolognese i serem parmigiano reggiano. Mniam Mniam Mniam! Daniem głównym było tagliatelle parma z suszonymi pomidorami, pomidorkami cherry oraz jak sama nazwa wskazuje z szynką parmeńską. To było po prostu pyszne i nie chciałam by to danie się kończyło. Na deser podano klasyczne włoskie ciasto – tiramisu i z ręką na sercu powiem, że była to najlepsza kompozycja z biszkoptów jaką kiedykolwiek jadłam. Jeżeli będziecie mieli okazję odwiedzić tę restaurację, a szczerze ją polecam (ul. Krucza 47) to zamówcie sobie tiramisu. La Tomatina króluję w centrum już od 5 lat i mam nadzieję, że ten stan będzie jeszcze trwał. Byłam w tym miejscu już kilka razy i pod względem kuchni zawsze było doskonale, dlatego ten „strzał” na tegorocznym restaurant weeku był typowym pewniakiem.

Dałabym 6 pkt na 6, ale jeden z nich odejmę ze względu na obsługę – panowie kelnerzy kilka razy podchodzili z pytaniem które danie festiwalowe wybrałyśmy. Potem przyznali się, że coś im się pomieszało i moja przyjaciółka dostała danie główne 10 minut przede mną – biedna czekała, aż ja dostanę swój talerz więc jadła pewnie lekko chłodne. Faktycznie w restauracji było bardzo dużo osób, ale doświadczony personel powinien to ogarnąć, tymczasem w między czasie spaliła się jeszcze pizza… i w naszej sali zrobiło się lekko szarawo – stąd dym na zdjęciach 🙂 Działo się! Ale jedzenie przepyszne także koniecznie tam zajrzyjcie.
restaurant week la tomatina

Santorini – grecka restauracja na Saskiej Kępie

Na to greckie doświadczenia czaiłam się już od dawna, nigdy jednak nie było wystarczająco dużo czasu. Zbiegiem okoliczności okazało się, że przyjdzie mi spróbować restauracyjnego menu i to w dwóch odsłonach 🙂 Jako przystawkę podano greckie musy z chlebkiem pita na ciepło. Była to taramosalata (z ikry dorsza), chtipiti – połączenie fety, papryki i czosnku oraz tradycyjne tzatziki. Jako danie główne zaserwowani kalmary faszerowane ryżem i owocami morza. W drugim menu pierwsze skrzypce grała musaka – wegetariańska zapiekanka warzywna pod beszamelem. Porównując te dwa dania musze powiedzieć, że wygrała musaka. Prawdziwa uczta dla kubków smakowych. Na deser podano kruchą babeczkę z kremem śmietankowym i musem truskawkowym. W karcie nosi nazwę Milfei. Polecam, to było pyszne. Szefem kuchni w tej restauracji jest Dimitrios Anastasopoulos, domyślacie się zatem, że mamy tutaj do czynienia z prawdziwą, grecką ucztą?

restaurantweek.pl

restaurantweek.pl

Oceniam to doświadczenie kulinarne na 4,5 w 6 stopniowej skali, także bardzo wysoko.

Restauran week następnym razem? Pewnie, że tak!

Z tych 3 restauracji moje serce najbardziej skradła La Tomatina. Miała jednak fory, bo uwielbiam kuchnię włoską.

Następny festiwial dobrego jedzonka już na początku czerwca. Koniecznie przetestujcie sobie tę formułę, WARTO!

Share.

2 komentarze

  1. wilczazamiec on

    uwielbiam restaurant week – w tym roku pierwszy raz spróbowałam ale na pewno nie ostatni. Uważam, że to świetny sposób na testowanie nowych, nieznanych dotąd kuchni – koszt nie jest wysoki więc nie żal nawet jeśli nie wszystko trafi w nasze gusta a jeśli trafi to mamy nowe ulubione smaki 🙂 polecam wszystkim !

    • Nina Wiśniewska on

      Dziękuję za taki długi komentarz! Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś. Następnym razem na celownik biorę sushi bary.

Leave A Reply