Będzie krótko, ale będzie o zabawie, która wniknęła dosyć spontanicznie. Ale każdy z nas, kto choć raz dał się ponieść emocjom (nie mylić z melanżem) wie, że tak jest właśnie najlepiej. Już opowiadam o co chodzi!
4 września to Międzynarodowy Dzień Czekolady. Jakie to szczęście, że ma się optymistycznie nastawionych do życia przyjaciół, którzy nie omieszkają wspomnieć o takim fajnym święcie. Z okazji tego wydarzenia fabryka czekolady Wedel postanowiła zorganizować event pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie. Blisko 4000 osób na Facebooku zadeklarowało chęć uczestnictwa w zabawie. Nie zabrakło wśród nich mnie, zaraz po cynku od Uli odnalazłam fanpage i szybko kliknęłam gdzie trzeba. Przez cały dzień przechodnie mogli kosztować przysmaków tej pracowni, była też możliwość wzięcia udziału w konkursach. Dla wszystkich chętnych została udostępniona fotobudka – efektem swoich fotograficznych wyczynów można było się pochwalić i zgłosić najlepszy kadr do konkursu na fb.
Gościem specjalnym imprezy był Maestro Czekolady E.Wedel Janusz Profus, który oczarował słuchaczy słodkimi opowieściami dotyczącymi samej produkcji słodkości, jak i kreatywnym wykorzystaniu jej w kuchni, a nawet wykonywaniu z niej rzeźb. Swoją drogą, kto by chciał tak marnotrawić takie dobrodziejstwa. No chyba, że w grę wchodziłaby późniejsza konsumpcja – jeżeli tak to sprawę można byłoby oczywiście przemyśleć.
Kulminacyjnym punktem dnia była degustacja wielkiego na dwa metry tortu w kształcie Pałacu Kultury i Nauki. Atrakcja tym większa, że ciacho było przeogromne i sam widok naprawdę robił dobre wrażenie, dodatkową zaletą było to, że wykonano go w całości z nowej czekolady wedlowskiej, takiej z nutką karmelu. KarmeLove to nowy smakołyk od Wedla. Chcecie zobaczyć, jak wyglądało 440 kilowe szczęście? Proszę, oto zdjęcia:
Uwielbiam takie pozytywne eventy, oby było ich jak najwięcej w stolicy. Kto jeszcze tam był i spróbował Pałacu z czekolady?
Szkoda, że nie dane mi było spróbować tego cuda, kolejka była zbyt długa by mieć nadzieję, na choćby mały kawalątek. Z resztą zobaczcie sami jak to wyglądało 🙂 Ostatecznie widzę w tym same pozytywy, Warszawiakom chciało się ruszyć swoje 4 litery i wziąć udział w fajnej zabawie 🙂
9 komentarzy
musialo być slodko 😉 ja też lubie takie pozytywne imprezy 🙂
Ale super!! 🙂 Kurcze, szkoda, że nie miałam pojęcia, że coś takiego będzie w centrum. Na drugi raz baaardzo proszę o cynk 🙂
Asiu, dowiedziałam się w tym samym dniu od przyjaciółki, także akcja na spontanie 😉
Ależ Wy tam w stolicy macie fajne imprezy! Dobrze,że chociaż na pociechę zostają nam do oglądania fajne fotki :-). Swoją drogą uwielbiam pijalnię czekolady Wedla. Za klimat, za smak, za wszystko. Zawsze ją odwiedzam, gdy jestem w centrum handlowym.
Belgijskie czekoladki są osławione, ale słyszałam od wielu osób, że Wedel naprawdę przebija swoimi pralinami łącznie z niby ręcznie wyrabianymi w Paryżu czy Wiedniu (okazuje się że czekolada jest z fabrycznych bloków, a jedynie formowana ręcznie).
O widzisz, czyli hand made nabiera nowego znaczenia. A wedlowskie pralinki są wyborne i jedne z lepszych jakie jadłam. Bardzo żałuję, że w kawiarniach Wedla w czerwcu zmienili karty menu i wycofali z nich mój ulubiony suflet czekoladowy. Z kulką lodów waniliowych i syropem jagodowym do było marzenie.
Kolokwialnie rzecz ujmując: zeżarłabym cały!:D
Buehehehehe 🙂
No co? Pójdzie w cycki!:D
Wiadomo 🙂 tylko taka lokacja wchodzi w grę!