10 książek, które mają dla mnie znaczenie

13

Ten łańcuszek szaleje na twarzoksiążce. Zostałam wyzwana (Becia pozdrawiam :*) 🙂 I tak jak przeważnie nie przystępuję do takich zabaw, tak ta wydała mi się fajna i przyjazna, przywołuje miłe uczucia i budzi dawno zapomniane wspominki. Nie wiem czy lista poniżej miała na mnie największy wpływ ever, po prostu są to książki, które ostatnio czytałam, które mi się podobały. Przyznaje się – nad „Ronją, córką zbójnika” zastanowiłam się na chwilę przy innej okazji. Wpis powstał i się z tego cieszę 🙂

Chętnie poznam Wasze propozycje, nie musicie ustalać swoich top10, ale jak chcecie coś polecić to dawajcie śmiało. Niedawno wygrałam Kindle i tak się przystawiam do pierwszych testów. Sama nie wiem, czy będę mogła zrezygnować z zapachu kartek, z drugiej strony liczne pochwały i wygoda też mają znaczenie. No zobaczymy jak to będzie. Teraz przechodzę do rzeczy.

Top 10 książek w moim życiu

Ale powiało sztywniactwem, co nie? Nie szkodzi. Poniżej moja lista.

    • Ronja, córka zbójnika – Astrid Lindgren – czytałam ją na płocie jak byłam małą dziewczynką i czułam się jak taka dzikuska 🙂
    • Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet – Stieg Larsson, cała trylogia jest spoko, mam jakiś sentyment do Szwecji i tych skandynawskich klimatów
    • Hannibal – Thomas Harris – hm jakoś tak lubię czytać krwawe thrillery
    • Iliada i Odyseja Homera – nie dlatego, że tłumaczyłam to z oryginału (akurat wtedy tego nienawidziłam), ale teraz po czasie stwierdzam, że to po prostu dobre historie były
    • Gra o Tron i reszt sagi – R.R. Martin – cały czas się modlę, żeby dziadek nie kopnął w kalendarz i skończył tą fabułę, z serialem dzielnie czekam…
    • 1001 filmów, które musisz obejrzeć – lubię takie zestawienia, lubię je śledzić i lubię je mieć na swojej półce – zdecydowanie fajny album
    • Seryjni mordercy – Anna Popek… hm czasami się zastanawiam, czy z moją psychiką jest wszystko w porządku, do głowy przychodzą mi same okrutne tytuły i to jeszcze w te wakacje przeczytane
    • Kuchnia kanibala, czyli 22 potrawy z człowieka – wyd. Replika 2009 – ta pozycja nie ma autora 🙂 ale jest fajnym żartem. Prawdą jest, że sporo książek kucharskich w swoim życiu przeczytałam i jest mi z tym strasznie dobrze. Moim współdomownikom myślę, że też jest z tym całkiem ok
    • Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej – pierwszą pobudką był egzamin z prawa konstytucyjnego na 1-ym roku studiów, drugim – ciekawość, a jak wiadomo: „Ciekawość nie istnieje bez przyczyny” (A.Einstein)
    • 4-godzinny tydzień pracy – Tim Ferris – szczerze? jeszcze tego nie czytałam, ale mam zamiar tylko po to by się przekonać, że mogłabym to napisać 🙂

I co sądzicie, oprócz tego, że ujawniłam swoje psychopatyczne skłonności i zaczytuję się w powieściach grozy? Tylko sagi zmierzch tu brakuję 😀 ale przeczytana (yes, i did it!), spoko loko, wiedza jest!

geekgirls.pl

geekgirls.pl

Share.

13 komentarzy

  1. nasze gusta książkowe zdecydowanie różni ą się od siebie, ale co by było gdyby każdy lubił to samo? 🙂 trochę przeraziła mnie pozycja „Kuchnia kanibala”, ale przypuszczam, że musiało być w niej coś interesującego, skoro umieściłaś ją na tej liście 🙂 ja mogę polecić Ci książkę Homeland, scieżki Carrie – jej kontynuacją jest serial, w który strasznie się wkręciłam! ostatnio też zachwyciłam się pozycją Woziłam arabskie książniczki, a z innej beczki mogę polecić Ci pierwszą książkę mojej ulubionej autorki Emily Giffin – Coś pożyczonego 🙂

    • Nina Wiśniewska on

      Dziękuję bardzo za polecenia. „Kuchnie kanibala” umieściłam bardziej jako ciekawostkę, treści jest tam niewiele 🙂 co do Homelandu to obejrzałam wszystkie sezony, po książkę chętnie sięgnę. Super, że mi o niej przypomniałaś. A co do propozycji „Woziłam arabskie księżniczki” to kilka dni temu czytałam Twoją recenzję i już wtedy się mocno wkręciłam, także mam ją z tyłu głowy. Emily Giffin zapamiętuję i kupię przy najbliższej okazji. Ściskam mocno!

  2. Niektóre pozycje brzmią naprawdę intrygująco, a przy niektórych się nieżle ubawiłam :-). Piszesz o swoich skrzywieniach czytelniczych, ja też mam swoje. Lubię do snu poczytać słownik. Jakikolwiek. Może być archaizmów, wyrazów obcych albo angielsko-polski. Nieważne, to mnie relaksuje. Od biedy mogą być jakieś leksykony albo encyklopedie. Ale zaznaczam, to w ogóle nie ma waloru edukacyjnego., czytam dla przyjemności.

  3. wilczazamiec on

    @sezonada.pl to chyba najbardziej niesamowita rzecz jaką usłyszałam/przeczytałam w tym miesiącu. od dziś jestem Twoją fanką 🙂

    @dobregeny na tej liście zdecydowanie brakuje wiedźmińskiej sagi. do dziś nie mogę uwierzyć, że będąc taką wielką fanką gry i mając pierwowzór pod ręką nie przeczytałaś ani jednego tomu. shame on you !

Leave A Reply